Miałem kiedyś ciekawą przygodę. To było w szóstej albo siódmej klasie podstawówki. Lekcja matematyki. Siedziałem w ostatniej ławce, w rogu wraz z koleżanką. Już w przerwę chciało jej się siusiu, ale tak wariowaliśmy, że wyleciało jej z głowy, by skoczyć do WC.