Dzień zaczął się jak zwykle. Mój Pan zbierał się do pracy, podczas gdy ja leniwie wylegiwałam się w łóżku. Przed wyjściem podszedł do mnie, pogładził czule po włosach i powiedział:
– Zadbaj dzisiaj o pełny pęcherz skarbie. Wrócę do domu po 17, to się nim zajmiemy.
– Tak Panie – odpowiedziałam. – Zrobię, co każesz. Należę do Ciebie. Będę tęsknić.
– Grzeczna dziewczynka – po tych słowach wyszedł.