Toaletowa przygoda

Pewnego razu będąc na szkoleniowym wyjeździe odreagowywałem stresy dnia w spokojnym pubie, gdy usłyszałem figlarne damskie śmieszki dobiegające od pewnego stolika. Wtedy dopiero uważnie przyjrzałem się siedzącym tam trzem kobietom. Wyglądały imponująco. Śliczna brunetka ok. 25 lat w skąpej kwiecistej sukience, blondynka w podobnym wieku, równie atrakcyjnie ubrana, oraz wstydliwie dość się uśmiechająca młodziutka ok. 18 letnia również brunetka. Zacząłem się wsłuchiwać w ich rozmowę i zorientowałem się, że fantazjują na bardzo wyrafinowane erotyczne tematy. Trudno było się przy akompaniamencie sączącej się muzyki zorientować od razu o co konkretnie im chodziło, ale dość często powtarzało się stwierdzenie, że „fajnie byłoby gościa chętnego na coś takiego poznać”.

W pewnym momencie usłyszałem, że mają na myśli, jak to określiły erotyczno-toaletowy serwis. Od razu ożyły we mnie moje upodobania do tego typu uciech i przypomniała mi się moja słodka Aga, która kiedyś raczyła mnie swoimi soczkami, choć potem nasz związek się rozpadł. Pomyślałem – no może wreszcie po kilku latach poszukiwań trafiłem wreszcie na odpowiednie kandydatki do realizacji swych fantazji. Zebrałem się w sobie i podszedłem do nich i nieśmiało zapytałem, czy mogę zabrać im chwilkę. Spojrzały na siebie kiwając zgrabnymi nóżkami, po czym starsza brunetka odpowiedziała – Oby to było warte słuchania, bo my właśnie obmyślamy bardzo ważne sprawy – i wszystkie wybuchły śmiechem – Ja właśnie w tej sprawie, no bo tak mimochodem zasłyszałem o jakie to sprawy chodzi i chciałbym uczestniczyć w ich realizacji. Zdębiały i spoważniały w jednej sekundzie. W pewnym momencie blondynka ze sroga miną już chciała coś krzyknąć, ale jej rówieśniczka brunetka złapała ją za rękę i stwierdzając – Widząc jak drżysz z przejęcia wnioskuję, że mówisz prawdę więc siądź i posłuchaj. Zaufamy Ci, ale czy jesteś świadom tego co Cię czeka, jeśli oddasz się nam do realizacji tych fantazji? – Tak, jak najbardziej – odpowiedziałem – mam pewne doświadczenie w tych zabawach. – No dobra…, zobaczymy. – po czym zwróciła się do pozostałych z pytaniem – i co robimy?

Najmłodsza trochę przestraszona odezwała się – ej, no co wy, dajcie spokój. – Jestem twoją kuzynką i zaufaj mi, chyba będzie dobra zabawa, po czym wszystkie skinęły głowami, coś sobie na ucho powiedziały i podały mi adres, a blondynka powiedziała – przyjdź jutro o 9 rano, a teraz przepraszamy, ale musimy już iść. Usiadłem przy swoim stoliku i wziąłem głęboki oddech, po czym duszkiem dopiłem piwo, bo aż mi w ustach zaschło z podenerwowania i podniecenia. Następnego dnia rano obudziłem się trochę zbyt późno, może przez to, że długo nie mogłem zasnąć i po wykonaniu telefonu usprawiedliwiającego moja nieobecność na forum służbowym szybko się wykąpałem, ubrałem i pognałem pod wskazany adres. Niestety ze śniadania musiałem zrezygnować, gdyż czas już gonił. Pod wskazanym adresem byłem o 9.15.

Był to elegancki domek z ogródkiem, na uboczu miasta. Zadzwoniłem do drzwi i wtedy moim oczom ukazała się w pełnym świetle piękna blondynka. Miała metalicznego koloru szpilki i różową sukienkę. Jej spore i kształtne piersi od razu rzuciły mi się w oczy. – Wejdź proszę, spóźniłeś się – Bardzo przepraszam, ale nie mogłem wcześniej… I wtedy wbiegła brunetka. Była w samym kostiumie kąpielowym i seksownych klapkach na obcasie ozdabianych motylkami z siateczki. Teraz dopiero widziałem jak jest zgrabna. Do tego te błyszczące falujące włosy do ramion. Trzymając się za okolice krocza, pochylona i z lekkim grymasem na twarzy powiedziała: – Sorry, ale ja już nie wytrzymam. My wszystkie dziś od rana nie byłyśmy w toalecie, do tego ty się spóźniasz, więc gadki zostawmy na później. Przedstawię się tylko. Ewa. To jest Agata, a moja młodsza krewniaczka Ola, którą też wczoraj poznałeś, jeszcze śpi. Agata wybacz, ale ja muszę być pierwsza, bo mnie strasznie ciśnie na pęcherz, a poza tym objadłam się wczoraj sporo i wiesz,… Rozbierz się i połóż na podłodze-powiedziała do mnie. Pospiesznie wykonałem to polecenie i po chwili ona zdjęła skąpe majteczki i kucnęła mi nad twarzą. Poczułem słodki zapach perfum i ujrzałem śliczną cipkę lekko podgoloną z małym futerkiem. I wtedy zaczęła sikać, a ja słysząc jedynie świst strumienia i westchnienie ulgi przełykałem jej ciepły nektar.

Musiałem się mocno spieszyć, bo tempo nadała duże. Trwało to chyba z pół minuty, po czym zlizałem ostatnie kropelki z jej cipki, a ona uśmiechnęła się i patrząc mi w oczy położyła rękę na głowie mówiąc: – Wszystko ok.? Bo ja teraz muszę kupkę. Dasz radę ? – Postaram się – odpowiedziałem – Poczekaj chwile, chodźmy na sofę, to znaczy ja ustawię się na czworakach na jej brzegu, tyłem oczywiście do ciebie (mówiła to z uroczym uśmiechem) a ty klękniesz. Przełknąłem ślinę czując jeszcze słonawy smak jej sików i ten charakterystyczny lekko amoniakalny aromat lekko. Po klęknięciu przed sofą przybliżyłem się do niej i wszedłem między wystające nogi i nie mogąc się powstrzymać złapałem za stopy w klapkach. – Zdejmij – powiedziała- co uczyniłem bardzo powoli i zacząłem całować jej spody stóp. – No choć choć kotku, na razie spisujesz się dobrze, ale teraz masz grubszą robotę. Wsunąłem wargi między jej pośladki i po chwili ciszy ona powiedziała. – Pamiętaj, że nie może się nic pobrudzić. Wszystko masz przyjąć. Niedługo po tym jak wymruczałem spomiędzy jej kształtnych półdupeczków potwierdzenie, poczułem, jak w usta wślizguje mi się budyniowata maź. Oddychając tylko nosem, czułem coraz bardziej zapach jej gówna. Smak był też intensywny. Po chwili jej gówno dotarło mi do gardła, miałem je też między zębami, pod językiem, a policzki nabrzmiewały mi coraz bardziej. Zamarłem w bezruchu i słysząc tylko szybkie bicie swojego serca spróbowałem to przełknąć, ale powstrzymał mnie odruch wymiotny. Właściwie nie wiedziałem, że będę musiał to jeść. Jednak gdy wzniosłem oczy i zobaczyłem jej piękną buzię z profilu przemogłem się, zwłaszcza, że usta miałem już pełne. Na chwile przerwała dając mi czas na przełknięcie i odwróciła się do mnie, a gdy skinąłem porozumiewawczo głową zaczęła robić dalej. Czułem wszędzie zapach jej gówna, a ustach cały czas ten gorzkawy smak.

Ewa za to rozpędziła się i druga porcję taką zrobiła, że aż musiałem oderwać usta od jej odbytu i podstawić rękę, żeby nic nie spadło. Przełknąłem to co miałem w ustach, a ona odwróciła się przodem do mnie mówiąc – to wszystko – i popatrzyła na moja dłoń, na której miałem kawałek wielkości kulki lodów, a potem spojrzała na mnie z oczekującym wyrazem. Wtedy siedząca obok Agata odezwała się: – no, młodzieńcze, śmiało, czas leci, a ja też dziś nie korzystałam z toalety domowej i nie zamierzam zmieniać swoich planów. Wsunąłem więc ten kawałek do ust i z pewna trudnością przełknąłem. Powiedziałem, że tak na czczo to trochę trudno, ale one przypomniały mi zapewnienia, jakie dawałem, co do swojego doświadczenia. Siadłem na podłodze oparty o sofę czekając na dalszy bieg wydarzeń. Agata wstała z fotela, podeszła stukocząc szpilkami o parkiet, podwinęła sukienkę, pod którą nic już nie miała i przybliżyła się do mojej twarzy. Oburącz przysunęła moją głowę do siebie. Zacząłem całować jej brzuch, pępek, schodziłem coraz niżej, aż do cipki. Kiedy zacząłem ją lizać, po moim języku popłynęły wprost do ust jej siki. Trochę się rozpryskiwały i częściowo sączyły mi się po brodzie, więc otworzyłem usta jak najszerzej mogłem, niczym u dentysty. Na początku pewną ulgą było to, że wypłukiwał się ten smak gówna, który po pewnym czasie zaczął być trochę męczący. Po chwili jednak dał się we znaki mocny, o wiele intensywniejszy, niż u Ewy słono kwaśny smak moczu, więc przełykało mi się dość trudno. Jednak cała sytuacja, uroda Agaty i delikatnie przesuwające się po mojej głowie jej dłonie, wszystko to sprawiało, że czułem się, jak bym pił ambrozję.

Niedługo po tym, jak skończyła, zadzwonił telefon, więc pobiegła odebrać, a ja wziąłem głęboki oddech i poczułem jak mi się odbiło aromatem sików i gówna. po krótkiej rozmowie wróciła, zatrzymała się przede mną i powiedziała: – Posłuchaj, ja mam lekkie rozwolnienie, więc jakoś inaczej to musimy zrobić, żeby nic tu nie zabrudzić. – Mam pomysł – zagadnęła Ewa i wybiegła z pokoju wracając po chwili z dużym lejkiem, który dała Agacie. – Połóż się i włóż to w usta – rozkazującym tonem powiedziała Agata. Kiedy wykonałem to polecenie zdjęła sukienkę i zaczęła kucać. Dobrze, że miała wysokie szpilki, bo lejek wystawał na tyle wysoko, że prawię by mi go w usta dalej wcisnęła, ale zatrzymała swą kształtna pupcię tuż nad brzegiem lejka. Po krótkim namyśle strzeliła rzadką jasnobrązową kupa z takim rozpryskiem, że poszło trochę poza lejek. Ja poczułem ciepłą oleista substancje w ustach i po kilku łykach zrobiło mi się niedobrze, więc wstrzymałem się na chwile z przyjmowaniem jej kupy do ust i zatkałem lejek językiem. Dobrze, że był duży, bo ona cały czas srała i musiałem podtrzymać lejek rękoma, żeby się nie przechylił.

Kiedy skończyła mdłości minęły i zacząłem połykać zawartość lejka. Po wszystkim stwierdziłem, że mam już dosyć i powiedziałem to moim karmicielkom. Ewa powiedziała na to: – No to w końcu lubisz to czy nie? – Tak, lubię, jest cudownie, ale mam pełen żołądek waszych odchodów i zaczynam czuć się nie najlepiej. I wtedy usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach na dół i ujrzałem Olę. Była w koronkowej koszuli nocnej, miała zwichrzone włosy i wyglądała świetnie. Cichym krokiem na boso podeszła do nas i przecierając oczy ze smutna mina na swej młodziutkiej słodkiej twarzyczce powiedziała: – Zaspałam, czemu mnie nie obudziłyście. Nie wierzyłam do końca, że to wszystko się odbędzie. Ale numer. I wtedy rozejrzała się wokół, poweselała na twarzy i podeszła otworzyć okno. Spojrzała na mnie, potem na Ewę i Agatę i po chwili milczenia zaczęła z pewnymi pauzami: – No i …, to znaczy ja też mam?… No wiecie, bo strasznie chce mi się siusiać, a z tym drugim to już nie będę mówić, bo aż pośladki muszę ściskać, żeby się powstrzymać? Wtedy Agata patrząc w moim kierunku z podniesionymi brwiami spytała: – To jak? Odmówisz tej młodej damie? Ja natomiast trochę ochłonąłem po tej przerwie w konsumpcji i pomyślałem, że może dobrze, że ja tego śniadania dziś nie jadłem, po czym powiedziałem: – Olu, jestem do twojej dyspozycji…

KONIEC CZĘŚCI I

Dodaj komentarz