Miałam kiedyś taką sytuację, że mając na sobie krótką mini, rajstopki, jakieś majteczki i szłam sobie uliczką, po czym stwierdziłam, że już dalej nie pójdę, bo bardzo mi się chce. Wstrzymywałam coraz bardziej, ale sama wiedziałam, że jeśli zaraz czegoś nie wymyślę to normalnie się zsikam. Szłam więc dalej dyskretnie uciskając sobie pisie pod spódniczką przez rajstopki, po czym zauważyłam jakieś stare zabudowania, krzaczki, garaże, itp. Pomyślałam – idę tam. Jednak gdy tam już dochodziłam stwierdziłam, że jednak nie zdążę zdjąć rajstopek. Mięśnie same się rozluźniają, a ja stoję i czuje jak po udach przechodzi mi dreszcz.
Najpierw jeden słabszy, a za chwile bardziej intensywny. Wtem czuje jak po majteczkach rozlewa się przyjemne ciepełko. Nawet nie próbuje tego zatrzymać. Jest takie rozkosznie podniecające. Stoję więc tak, z lekko rozstawionymi nogami i sikam. Czuje jak ciepła fala powoli płynie w dół. Już mokre kropelki zbierają się na łydkach. Wiem, że zaraz będę miała mokro w butach. Ale to jest zbyt piękne by teraz to przerywać. Czuje jak powoli mocz spływa mi do butów, a ręka sama wędruje pod spódniczkę. Robię maleńką dziurkę w rajstopkach, przesuwam odrobinę brzeg majteczek i wiem, że zaraz będę się delektować zbliżającą się falą orgazmu. Zaczynam pocierać swoją pisię, najpierw delikatnie, czując jeszcze jak spomiędzy mych palców spływają złociste stróżki. Jednak po chwili zaczynam coraz szybciej i szybciej. Po czym wkładam sobie do środka palec i zaczynam rozkoszować się wypełniającym me ciało orgazmem, jednocześnie cały czas pocierając sobie łechtaczkę. Rozpływająca fala orgazmu jest tak wielka, że aż upadam pod jej ciężarem, wprost w kałużę, którą przed chwilką zrobiłam. Patrze teraz na siebie i co widzę?? Istne pobojowisko. Wszystko mokre. Całe rajstopki, jednocześnie podarte w miejscu intymnym, gdyż dziurka okazała się za mała. Buty całe w środku mokre. O spódniczce w ogóle nie wspominając, bo siedzę w wielkiej kałuży. Jednak tym się tym nie przejmuje zbytnio i postanawiam jakoś wrócić do domu. Przez całą drogę powrotną czując podniecające chlupanie w butach. Przez co jeszcze po drodze przeżywam kolejny orgazm, wcale się tam nie dotykając.