Było to pewnego gorącego, wiosennego popołudnia. Po szkole wybraliśmy się małą, klasową paczką na pizzę do pobliskiej bardzo miłej knajpki. Jak nigdy na mały wypad zgodziła się Monisia, szczupła nie wysoka blondyneczka, której uroda niesamowicie przyciągała mój wzrok. Tego popołudnia była ubrana w jasne, obcisłe ogrodniczki i króciutką koszulkę polo, w których wyglądała słodziutko i niewinnie. Podczas drogi i w samej knajpce moje oczy cały czas uciekały w jej kierunku co praktycznie zupełnie wykluczyło mnie z dyskusji a najczęściej wypowiadanymi przeze mnie słowami było …możesz powtórzyć… lub …co mówiłeś…. Po zjedzeniu wszystkiego zamówiliśmy coś do picia a, że Monika lubiła jeść wszystko z dużą ilością przypraw to i popijała dużą ilością co mię niezmiernie cieszyło. Gdy zbliżała się pora rozstania pożegnaliśmy się a, że Monika mieszkała nieopodal mnie zaproponowałem, że ją odprowadzę. Zgodziła się.