Lipiec 2001
Agnieszka siedziała w swoim pokoju rozmyślając o tym, co miała zamiar zrobić. Nie pamiętała dokładnie, kiedy zaczęła się jej przygoda z moczeniem majteczek. Wydawało się, że pociągało ją to od zawsze. Ale tak naprawdę moczyć zaczęła się chyba w drugiej klasie liceum. Początkowo się tego wstydziła, ale przyjemność, jaką z tego czerpała była silniejsza. Dziś robiła to już tak często jak tylko mogła. Agnieszka była 18-letnią dziewczyną z niewielkiego miasteczka w północnej Polsce.
Była zwykłą dziewczyną, mieszkającą w zwykłej miejscowości, chodziła do zwykłego liceum. Jak na dziewczynę była raczej wysoka. Podobno w końcu 170 cm to dużo. Ciemne włosy opadające na ramiona, okrągła twarz i duże oczy powodowały, że wyglądała na młodszą niż w rzeczywistości. Była ładna. Często jej to powtarzano. Sama nie bardzo w to wierzyła, twierdząc, że mówi się to każdej dziewczynie. Niesłusznie. Natura rzeczywiście była dla niej łaskawa. Szczupła, choć nie przesadnie, zawsze ładnie ubrana, przyciągała wzrok. Gdyby tylko nie jej sekret. Był ładny, ciepły wakacyjny dzień. Ten dzień Agnieszka postanowiła wykorzystać, aby zrealizować kolejną swą przygodę związaną z zsikaniem się w majteczki. Siedziała w swym pokoju, przed ekranem komputera popijając coca-colę. Czuła jaj jej pęcherz robi się coraz pełniejszy.
Nie zamierzała robić tego w domu. Miała zamiar wyjechać rowerem poza miasto, i tam rozkoszować się tym co zrobi. Nie było to trudne gdyż mieszkała z rodzicami w małym domku na obrzeżach swej miejscowości. Gdy szklanka była już pusta wstała. Spojrzała na siebie. Dziś włożyła niebieskie majteczki i krótkie spodenki, które sama zrobiła z podartych niebieskich jeansów. Szara podkoszulka odkrywała nieco brzuszek. Na nogach miała białe skarpetki Wyszła z pokoju, założyła swoje Adidasy i wkrótce stała już na podwórku obok swojego roweru. Nie czekając zbyt długo wsiadła na swego „górala” i ruszyła. Wkrótce znalazła się poza miastem. Niedaleko jej domu była rzeka. Postanowiła jechać wzdłuż niej po wale przeciwpowodziowym. Pogoda była piękna. Słońce grzało mocno. Pogoda wręcz wymarzona. Agnieszka wiedziała, że spodenki dzięki temu szybciej wyschną i gdy wróci do domu nie powinno być już widocznego śladu.
Parcie na pęcherz stawało się tym czasem coraz silniejsze. Jednocześnie ogarniające ją w związku z tym podniecenie powodowało, że miała to ochotę zrobić jak najszybciej. Po 20 min znalazła się już w sporej odległości od miasta i chwila wydawała się odpowiednia. Agnieszka zatrzymała się, położyła swój rower i uważnie się rozejrzała. W zasięgu wzroku nie dojrzała żadnej osoby. Dłużej już czekać nie chciała. Zresztą nawet by nie mogła. Parcie było tak silne, że i tak za chwile by się zsikała. Stanęła w lekkim rozkroku, czekając na „chwilę, gdy zacznie się moczyć. Poczuła, jak jej ciało ogarniają przyjemne dreszcze. Czuła, że chwila, w której zrobi siku w swoje niebieskie majteczki jest coraz bliżej. Parę sekund później zdała sobie sprawę, że jej mięśnie krocza się poddają. Lekko przymknęła oczy. Wtedy poczuła, że zaczęła sikać. Przyjemne ciepło zaczęło się rozchodzić po jej kroczu. Oczyma wyobraźni widziała jak jej majteczki robią się mokre. Wiedziała, że mokra plama zaczyna pojawiać się już na spodenkach. Ale świadomość, że je moczy potęgowała tylko rozkosz. Chwilę potem poczuła na wewnętrznej stronie swoich ud ciepłe strużki. To jej mocz zaczął spływać po nogach. Jednocześnie ciepło w jej majteczkach zaczęło sięgać pupy. W tej samej chwili dało się słyszeć jak strugi jej moczu uderzają o ziemię. Czuła, że opróżnia swój pęcherz bardzo szybko. Było wspaniale.
Spojrzała w dół. Na jej spodenkach była już wyraźna mokra plama, a kałuża pomiędzy jej nogami ciągle się powiększała. Małe, przyjemnie łaskoczące jej nogi strumyczki dotarły do jej stóp mocząc skarpetki i buty. Stała tak i sikała jeszcze około pół minuty rozkoszując się każdą chwilą. W końcu poczuła że jej pęcherz jest pusty. Jeszcze przez pewien czas z jej spodenek ściekały żółte rzeczki, ale w końcu i one przestały. Agnieszka spojrzała na siebie. Było wspaniale. Tego była pewna. Odeszła nieco na bok i usiadła na trawie rozstawiając wyciągając przed siebie nogi. Najpierw spojrzała na rzekę, potem opuściła wzrok na spodenki. W kroczu były całe mokre a ciemna plama sięgała rozporka. Z tyłu, choć tego nie widziała także były mocno mokre. Czuła też, jak mokre majteczki oblepiają jej cipkę. Uwielbiała to uczucie. Następnie położyła swą prawą rękę na mokrej plamie i zaczęła masować poprzez spodenki swą cipkę. Zrazu powoli i delikatnie, potem coraz mocniej i szybciej. Ponownie zaczęło ją ogarniać podniecenie. Fakt, że robiła to w mokrych majteczkach potęgował ogromnie poczucie błogości.Nie minęło nawet 5 minut, gdy jej ciałem wstrząsnął dreszcz orgazmu. Dopiero teraz położyła się w trawie całkowicie rozluźniona.
Przez kilka minut leżała tak dochodząc do siebie po tym wspaniałym przeżyciu. W końcu wstała i podeszła do roweru. Rozejrzała się ponownie dookoła. Na szczęście nadal nie było nikogo widać. „Miałam szczęście, że nikt nie nadszedł” pomyślała. Podniosła rower i zaczęła powoli iść prowadząc go. Ciemna plama na jej spodenkach była bardzo widoczna a jej pochodzenie aż nazbyt oczywiste, aby mogła teraz wracać do domu. Wiedziała, że musi jeszcze około dwóch godzin poczekać, zanim jej spodenki i majteczki wyschną. Oczywiście na niej. Uwielbiała przebywać w tym, w co się zmoczyła. Mokrymi majteczkami chciała cieszyć się jak najdłużej. Wsiadła na rower i ruszyła. Wiedziała, że owiewający jej nogi wiatr przyśpieszy suszenie. Mogła teraz jechać i planować swą następną przygodę, rozkoszując się jednocześnie uczuciem, jakie powodowały klejące się do jej ciała mokre majteczki i spodenki.
Dwie i pół godziny później, kiedy Agnieszka przekraczała próg swojego domu, jej spodenki i majteczki były prawie suche. Prawie. Czuła jeszcze przyjemną wilgoć na pupie, ale praktycznie nic nie było widać. Szybko skierowała się do swojego pokoju, gdzie usiadła w fotelu,. I jeszcze raz zaczęła wspominać to, co dziś przeżyła. Gdy wieczorem zdjęła spodenki i majteczki przyjrzała się plamom jakie były na nich widoczne. Zwłaszcza na majteczkach wyraźnie widać było miejsce, do którego je zmoczyła. „Szkoda, że tylko raz” – pomyślała, – „ale i tak było warto”