Letnie popołudnie

Tego letniego popołudnia jak zwykle udaliśmy się na spacer do parku znajdującego się w północnej części naszego miasta. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na lody do cukierni na ulicy Starowiślanej. Jak powszechnie wiadomo są tam najlepsze lody gałkowe w mieście. Zamówiliśmy sobie po 4 gałki i udaliśmy się spacerkiem w stronę parku. Po drodze spotkaliśmy najlepszą koleżankę Eweliny – Izę która na propozycje wspólnego spaceru powiedziała: ”tak”. Po dotarciu na miejsce zaczęliśmy spokojnie delektować się pięknem parku jak i krajobrazu.


– Ewelina, kochanie czy nie będzie wam bardzo przeszkadzać jak poopalamy się trochę ? – spytałem
– Ok  powiedziała –  ale czy nie lepiej jak pojedziemy gdzieś nad wodę? Izka, a ty masz coś przeciwko temu?
– Wiesz, nie mam ochoty tłuc się w korku do Kryspinowa , wolę posiedzieć tutaj na kocu – uśmiechnęła się i usiadła po turecku na brzegu koca.
Otworzyłem wcześniej zakupione Redsy i poczęstowałem dziewczyny. Słońce delikatnie gładziło nasze skóry. Po jakimś czasie stwierdziłem że pójdę się przejść i skierowałem się w północną część parku porośniętą przez wysokie łopiany. Po powrocie zobaczyłem, że dziewczyny opróżniły już po dwie puszeczki piwa i lekko się wstawiły.
– Cholera jak się zaraz nie wysikam to rozerwie mi brzuch – z szelmowskim uśmiechem Iza złapała się za podbrzusze i puściła oczko do mojej żony. Wstała z koca i odeszła na odległość 0,5 metra. Ściągnęła swoje różowe spodenki i okazało się, że pod spodem nie miała majtek. Oczom naszym ukazała się ciemna muszelka porośnięta kruczo-czarnymi włoskami. Iza kucnęła i rozchyliła palcami swoją muszelkę tak że widać było cały środek z pomarszczonym ujściem cewki moczowej.
– Chyba nie przeszkadza wam, że nie poszłam gdzieś dalej – zapytała i popuściła kilka kropelek moczu.
Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy i popatrzyłem się na Ewelinę szukając w jej oczach aprobaty.
– Nie, wszystko w w porządku – odpowiedziała żona – “ ale Iza poczekaj czy nie mogłabyś nasikać do puszki bo skończyło nam się już piwo, a chce nam się jeszcze pić?”

Ewelina podeszła do koleżanki z pustą puszką i przyłożyła ją otworem do ciemnej cipki koleżanki. Iza uśmiechnęła się. Zimna puszka spowodowała że na jej cipce stanęły wszystkie włoski. Puściła strugę moczu, obsikując rękę mojej kobiety. Patrząc na to wszystko poczułem, ze mój ptaszek przestaje być ptaszkiem i staje się ptaszyskiem. Przez spodenki zacząłem masować swojego pisiora obciągając i naciągając skórę na nim. Dziewczyny zaczęły się śmiać patrząc na moje poczynania. – Hej dziewczyny – powiedziałem – po co sikacie do puszki mi już chce się pić, może nasikacie mi do buzi? – spytałem i już bezczelnie uwolniłem swojego członka z spodenek.
– A nie utopisz się jak zaczniemy sikać do twojej buzi – dziewczyny zaczęły się śmiać.
– Dam radę – odpowiedziałem i podszedłem do parkowej ławki.
Moja żona ściągnęła majtki i razem z Izą siadły na oparciu ławki, rozłożyły nogi a ja w tym czasie położyłem się pod siedliskiem. Właśnie w tym momencie mogłem porównać sobie srom Eweliny i jej koleżanki. Cipka żony w przeciwieństwie do Izy była całkowicie wygolona i jej wargi sromowe były o wiele większe niż wargi Izy.

Właśnie w tej chwili z ich cewek moczowych zaczął płynąć na mnie podwójny wodospad słonej cieczy. Mocz mieszał mi się w buzi tak, że nie nie można było rozróżnić moczu Eweliny od Izy. Mocz pienił się, starałem się połykać jak najwięcej jednak duża część wypływała mi z ust i spływała po ciele, byłem cały mokry.Dziewczyny skończyły prawi jednocześnie.
– Smakowało? – spytały z błogim uśmiechem na ustach.
– I to jeszcze jak … he he – rubasznym głosem odpowiedziałem – a czy wam nie jest gorąco ? – zapytałem. Dziewczyny odpowiedziały że tak i chciały już zejść z ławki jednak zatrzymałem je stanowczym “Stop”

Wstałem cały czas masując swojego fiuta
– Rozchylcie wasze wargi – powiedziałem.
Schyliłem się i językiem polizałem obie kobiety po mokrych wargach i wylizałem do sucha ich cewki moczowe. Moja żona dobrze wiedziała, że lubię polizać sobie również kakaowe oczka. Poprosiła Izkę aby troszkę się obniżyła i zręcznie rozchyliła jej pośladki. Językiem zacząłem drążyć jej pupkę. Język mój zaczął sprawnie drażnić odbyt koleżanki, poczułem pod językiem grube włosy. Iza zaczęła cicho pojękiwać. Polizałem ją zostawiając rozpaloną. Ewelina oblizała palca i wsadziła koleżance prosto w kakaową czeluść. Iza zawyła, a na jej twarzy pojawił się grymas orgazmu.

Teraz moja kolej – upomniałem się. Dziewczyny zeszły z ławki, usiadły na kocu i otworzyły usta.
Kutas mój był nabrzmiały jak nigdy dotąd, stanąłem nad dziewczynami ściągałem z członka skórę i puściłem strugę moczu. Sikałem jak do dwóch pisuarów obdzielając każdą z kobiet potężną dawką moczu. Gdy skończyłem dziewczyny były mokre jak po wielkiej ulewie.
– Wyglądacie jak po kąpieli w jeziorze – z uśmiechem rzuciłem.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem. Moja żona sięgnęła po wcześniej napełnioną puszkę po piwie……….. Czyżby to jeszcze nie koniec…..

Dodaj komentarz