To nie do końca był kawał. Miałam wtedy z 10 lat i już wiedziałam, że bardzo lubię patrzeć jak ktoś nie wyrabia i sika w majty. Byłam wtedy z koleżanką. Byłyśmy w sklepie i ona chciała duże Lays’y ale nie miała kasy, więc ja kupiłam dla nas strasznie dużo wody i powiedziałam jej, że jak coś zrobi to jej te chipsy kupię. Poszłyśmy za garaże na osiedlu i powiedziałam do niej tak: Kupię Ci dużą paczkę chipsów, może więcej niż 1 ale musisz… Się posikać. -Ona nawet nie zaprzeczała (była ode mnie rok młodsza).
– Masz, wypij tą wodę (dałam jej chyba z pięć litrów) i chodźmy za krzaki. Wypiła ponad litr i ja jej mówiłam: Wypij jeszcze! Ona wypiła chyba łącznie 1,5 litra (jedną taką butelkę) i powiedziała, że już naprawdę nie może i chwilę potem na jej jasno niebieskich jeansach pojawiła się plama, która z każdą chwilą się powiększała. Potem Ona poszła się przebrać, a ja (zanim odeszła) powiedziałam jej: Weź z domu kilka par spodni i majteczek, zrobimy tak jeszcze kilka razy. Potem dam ci tego misia, którego tak ode mnie chciałaś (chodziło o pluszaka, którym i tak się nie bawiłam). Tylko weź same jasne rzeczy! – Tak zrobiła i po 10 minutach była z powrotem.
W plecaku miała trzy pary białych legginsów, jasnoszare spodnie dresowe, jasno niebieskie jeansy, kilka par jasno różowych majteczek i jedną parę majteczek białych. Gdy ona była u siebie ja pobiegłam do swojego domu i wzięłam dla niej tą zabawkę. Zanim zaczęłyśmy zabawę, poszłyśmy jeszcze do sklepu, po więcej napojów. Ona ubrana wtedy była w jasne różowe legginsy w białe kropki. Już po drodze do osiedlowych garaży zdążyła wypić 3/4 litrowej coli. Potem (jak doszłyśmy do garaży) usiadłyśmy na betonie i gadałyśmy. Ona cały czas coś popijała. Często też podgryzała chipsy, które jej kupiłam za tamten pierwszy raz. Po chwili powiedziała: To chyba już! – od czasu do czasu przebierała nogami – Wstała, podskoczyła trzymając się za cipkę i krzyknęła: O! Kucnęła i posiusiała się drugi raz. Potem się przy mnie przebrała i historia powtórzyła się jeszcze 2 razy.
Potem piła jeszcze sok ale siedziała w obsikanych białych legginsach, bo myślała, że już nie ma więcej rzeczy na przebiórkę. Zostało nam strasznie dużo picia i ja jej powiedziałam: Dostaniesz misia ale wysikasz się jeszcze kilka razy. Ona: okej. Piła i piła i wciąż się kręciła, wstawała i krzyżowała nogi,i w końcu powiedziała: Ja już naprawdę nie dam rady!! Co mam zrobić??? Ja starałam się szybko coś wymyślić (bo legginsy i tak miała już mokre) Ania (tak miała na imię) przeskakiwała z nogi na nogę, trzymała się za cipkę i powiedziała: Pomóż mi!
Ja: Ale co mam zrobić???
Ona: Złap mnie za cipkę bo sama nie dam rady!
Ja złapałam i trzymałam ale ona krzyknęła: O nie! Zaczęła sikać mi do rąk, a ja szybko zdjęłam jej spodnie i majtki i patrzyłam jak ona stoi i sika sobie do majtek!!! Sikała i sikała. Ja wytarłam sobie chusteczkami ręce. Kiedy skończyła, Piła, piła i znów to samo (ja znów trzymałam ją za cipkę, bo powiedziała, że jej to pomaga) i znów w ostatnim momencie zdjęłam jej białe legginsy i przemoczone różowe majteczki. Tym razem lekko przykucnęła ale i tak wszystko widziałam Potem piłą jeszcze, ale już końcówkę i jadła swoje chipsy i jakieś inne słodycze ode mnie, i powiedziała: Znalazłam jeszcze jedną parę białych legginsów i białe majteczki! Mogę się przebrać?
Ja: Jasne
Ona:To co? Dasz mi już tego misia?
Ja na to: Chyba tak.
Wtedy przyszedł do swojego garażu jakiś facet. Zignorowałyśmy go. Ja szukałam misia w plecaku gdy ona nagle do mnie wyszeptała: Chodźmy do krzaków, szybko!
Ja zastanawiałam się po co, skoro i tak (choć miała to robić w krzakach) cały czas sikała tu??? Poszłam pierwsza, szybkim krokiem. Żeby dojść do tych krzaków, musiałyśmy odejść od garaży, wyjść z osiedla i dopiero tam niedaleko była spora kępa krzaków, w których dało się spokojnie schować stojąc itp. Ja szłam przodem, ale ona krzyknęła: Zaczekaj na mnie! Odwróciłam się do niej i zobaczyłam, że bardzo dziwnie idzie… Tak jakby chciało jej się siusiu, ale nie do końca… ?
Ona nagle krzyknęła: Szybko!!!
Dobiegłyśmy do krzaków i ona (w swoich białych legginsach i białych majteczkach, [miała na legginsach ładny czarny pasek]) stanęła przede mną (w krzakach) i bardzo dziwnie się zachowywała…
Ona: Złap mnie za cipkę!
Złapałam ją, a jej ręce powędrowały: jedna: na pupę??? a druga: do paska Chciałam jej pomóc z paskiem, ale się zaciął (miał bardzo ładne, i trudne do odpięcia zapięcie) i ona nagle odwróciła się do mnie tyłem, złapała się za pupę i krzyknęła: Aaah!!!
I w tym momencie zsikała się, a z jej pupy wychodziła brązowa kupka, którą było bardzo dobrze widać przez białe majtki i legginsy. Ania zaczęła płakać.
A: Co ja teraz zrobię???
Ja: Spokojnie. Mam mokre i zwykłe chusteczki.
Pomogłam jej z zaciętym paskiem. Potem umyła się chusteczkami, przebrała się w suche chociaż zasiusiane różowe majteczki i jasno niebieskie jeansy (z pierwszego razu), dałam jej misia i poszła do domu. Potem powiedziała mi, że mama nie zauważyła, że zrobiła kupę w majtki, a wszystkie mokre majteczki i spodnie wysuszyła na kaloryferze i wrzuciła do prania