Katarzyna

Była zima. Katarzyna wzięła 2 tygodnie urlopu i zamierzała pojechać w góry na narty. Spakowała walizkę, zastanowiła się chwilkę i przypomniała sobie, że musi jeszcze zrobić siku bo przecież będzie jechała samochodem przez jakieś pięć godzin, a nie mogłaby zrobić siku na dworze bo jest zimno. Poszła więc do toalety, ściągnęła spodnie, usiadła na sedes i zaczęła sikać. Kiedy sikała przypomniały jej się mokre przygody, które przeżyła. Pomarzyła przez chwilę w jakich sytuacjach mogłaby się jeszcze zmoczyć. Skończyła sikać, wciągnęła spodnie i wyszła z łazienki. Pomyślała, że podczas urlopu też może jej się zdarzyć mokra przygoda, zapakowała więc do walizki dodatkowe ubrania.

Wzięła walizkę i wyszła z domu. Padał śnieg. Katarzyna wsiadła do samochodu i spróbowała zapalić silnik – nie udało się. Na szczęście sąsiad zauważył jej problem, a że lubił być pomocny to poszedł po kolegów aby popchnąć samochód. Za jakieś 10 minut Katarzyna już jechała, ale pojawił się kolejny problem: śnieg rozpadał się na dobre. “Jak tak dalej pójdzie to moja podróż przedłuży się o jakieś trzy godziny” – pomyślała Katarzyna – “cholera” – powiedziała głośno. Mimo wszystko jechała. Droga była śliska, więc musiała dodatkowo ograniczyć prędkość. Po jakichś dwóch godzinach jazdy dojechała do drogi posypanej piaskiem. Nareszcie mogła jechać trochę szybciej, śnieg też już prawie nie padał. Po kolejnej godzinie Katarzyna zjechała na pobocze, żeby zrobić krótki postój. Zjadła dwie kanapki i wypiła kubek herbaty.

Jechała dalej, po kolejnej godzinie jazdy trafiła na korek. Niedaleko stał policjant, uchyliła więc szybę i zapytała: “Przepraszam panie władzo. Jaka jest sytuacja z tym korkiem?”. Policjant odpowiedział, że korek powinien zostać rozładowany za jakieś pół godziny. “Kolejne pół godziny opóźnienia” – pomyślała zdenerwowana. A do tego jeszcze zaczynało jej się chcieć sikać. Miała nadzieję, że nie zsika się w samochodzie. Korek został wreszcie rozładowany. Katarzyna ruszyła, ale miała przed sobą jeszcze dwie i pół godziny drogi. Przez pół godziny droga była prosta, a ona zapomniała o sikaniu, ale później pęcherz zaczął dawać o sobie znać. Przez godzinę wytrzymała bez problemu. Później było trudniej, trzymanie wymagało już sporo siły. Pół godziny jeszcze jakoś wytrzymała aż nagle strumień sików zmoczył majtki i spodnie. “O nie znowu się zaczyna” – pomyślała zatrzymując mocz z całej siły.

Zjechała na pobocze, żeby pouciskać cipkę. Później jakby jej przeszło. Katarzyna znowu ruszyła. Minęło jeszcze piętnaście minut. Było już blisko, ale zwieracze odmówiły posłuszeństwa. Katarzyna trzymała z całych sił, a mimo to siki leciały dużym strumieniem. Czuła jak siki moczą jej majteczki i spodnie. Zmoczyła siedzenie i siki wylewały się nawet przez nogawki. Katarzyna zdążyła już zatrzymać samochód i zaczęła uciskać cipkę. Nic nie pomagało. Strumień wcale nie słabł, a nawet stawał się coraz silniejszy. Siki przyjemnie łaskotały jej cipkę, strumień dalej przybierał na sile aż słychać było dość głośny szum. Jej pęcherz był bardzo pojemny, więc jeszcze nie skończyła sikać. Na wykładzinie samochodu była już ogromna kałuża. Katarzyna włożyła rękę w majtki i zaczęła trzymać się za cipkę całą dłonią. Siki tak przyjemnie ją łaskotały, że instynktownie zaczęła się masturbować.

Siedziała w samochodzie na pustej drodze i nie musiała się obawiać, że ktoś ją usłyszy, więc położyła się na obydwu siedzeniach i krzyczała głośno – “mmm…Ah!…Ah!” – czując kolejne fale rozkoszy. Doszła do orgazmu – “Aaaaaah!!” – krzyknęła bardzo głośno. W tym czasie strumień moczu zaczął wreszcie słabnąć, aż do całkowitego zaniknięcia. Katarzyna zauważyła, że podczas gdy jedną ręką masowała cipkę to drugą podwinęła koszulę, odpięła stanik i masowała piersi. Przestała się masturbować i uświadomiła sobie, że leży w tak pornograficznej pozycji o jaką nigdy by się nie podejrzewała. Usiadła na siedzeniu i ubrała się jak należy. Cała akcja od początku sikania do jego końca trwała jakieś trzy minuty. Nie sądziła, że sikanie w spodnie może obudzić w niej tak zwierzęce instynkty. Rozejrzała się i z przerażeniem stwierdziła, że nie wie co zrobić z taką ilością moczu. “Ja to wszystko zrobiłam?” – pomyślała ze zdziwieniem. Nagle z tyłu usłyszała klakson i głos mówiący “Rusz się! Niektórzy chcą jechać tą drogą!”, ruszyła więc dalej i wkrótce dotarła na miejsce. Zdjęła spodnie i majtki. Trudno było zdjąć spodnie bo były mokre i kleiły się do nóg, majtki zresztą też kleiły się do nóg i cipki. Jakoś ściągnęła mokre rzeczy, a założenie suchych nie było już tak trudne chociaż w samochodzie było ciasno. Położyła mokre rzeczy na kałużę sików. Trochę dało radę w nie wsiąknąć mocząc je już całkowicie. Zapięła kurtkę i otworzyła drzwi – trochę sików wylało się na zewnątrz – wyszła z samochodu i zamknęła drzwi.

Nie martwiła się zbyt długo tym jak wyczyścić samochód, powinna przecież cieszyć się urlopem. Miała już rezerwację, więc odebrała tylko klucz, zamówiła kolację i poszła do pokoju. Zdjęła kurtkę i poczekała na kolację. Zjadła, wypiła herbatę i spojrzała na zegarek – jej podróż tak się przedłużyła, że była już dziesiąta. Katarzyna przebrała się w piżamę i położyła się do łóżka. Musiała wypocząć, w końcu jutro ruszała na stok.

Dodaj komentarz