Lubię proste rozrywki – picie, palenie, LSD, pieprzenie. W łóżku lubię proste rzeczy, żadnych wyrafinowanych perwersji. Najważniejsze jest chyba dobre rżnięcie. Chociaż czasem, z pewnymi facetami, równie fajne jest wielogodzinne pieszczenie. Byłam kiedyś z kolesiem, z którym przeważnie seksiłam się po fecie. Godzinami robiłam mu loda, a on potrafił się kontrolować do tego stopnia, że miewał po kilkanaście miniwytrysków przed właściwym orgazmem. Niesamowicie mnie to kręciło. Te miniwytryski były też fajne przy seksie, a zwłaszcza przy analu. Czując je, sama miałam orgazm.
Dowiedz się więcej