Zwykle było z tym tak, że leżymy sobie w wannie, kiedy nagle Ola śmiejąc się oznajmiała - sikam.
Bez żadnego skrępowania. No bo po co

Raczej nie miała w zwyczaju kłamać, przynajmniej jeśli chodzi o mokre zabawy.
Czasem kiedy tak leżeliśmy w wannie i Ola zaczynała sikać pocierałem ją stopą po cipce - to ją dodatkowo podniecało i zwykle później kończyliśmy w łóżku - jeśli do niego dopadliśmy, bądź na podłodze.
Sam jedynie sikam najwyżej czasem pod prysznicem. Znajdzie się pewnie spora grupa kobiet, którym też się zdarzy wysikać pod prysznicem.
No bo jak się zachce to czy jest sens lecieć na kibelek?