Rezygnowałam ale bardzo rzadko. Również nigdy nie zrezygnowałam z powodu "oszczędzenia" jakiegoś ciuchu bo zawsze wybieram wcześniej w czym to zrobię a rezygnacja to akurat ktoś ze znajomych chciał się spotkać albo przyjść, raz rodzina zadzwoniła, że przyjedzie więc wtedy wiadomo, ze rezygnowałam.
Mi niestety się zdarzyło posikać, było to wiele lat temu jak jeszcze się tak nie bawiłam poza tym jak wiele razy tu pisałam lubię sikać jak sobie to zaplanuję i w wybranych ubraniach których już nie noszę na co dzień a nie tak z konieczności. Ale raz stało się to w czasach szkolnych zimą jak miałam akurat jeansy zapinane na guziki, wparowałam do domu ale już popuszczałam oraz miałam zmarznięte ręce którymi nie szło rozpiąć guzików i mimo wejścia do toalety skończyło się na sikaniu przez spodnie do muszli bo zabrakło mi dosłownie 2-3 minut i bym zdążyła.
Druga sytuacja to już po zakończeniu szkoły w czasie praktyk zawodowych. Była jesień, wracałam do domu, miałam na sobie całkiem fajny beżowy komplet damski który lubiłam bo dobrze wyglądał i fajnie na mnie leżał. Niestety wtedy jakoś tak się ułożyło, że opiłam się w pracy i nie skorzystałam z toalety przed wyjściem a kawałek do domu miałam, zimno jesienne też nie pomagało i około kilometra od domu ledwo szłam bo pęcherz napierał a jakieś 200 metrów od domu nie wytrzymałam, poczułam bóle w podbrzuszu i jakby skurcze i puściłam samoczynnie. Trochę wtedy też nie wiedziałam co robić i jak zatrzymałam to już było po wszystkim bo nawet szpilki były mokre. Ostatecznie kostium tutaj zakończył swój żywot bo z racji delikatności wyprać go nie mogłam a po wyschnięciu było widać co się wydarzyło i nie zaniosłam go do pralni. Przeleżał kilka lat w woreczku a ostatecznie zużyłam go do zabawy w sikanie, prysznic a następnie go podarłam jak dobrze pamiętam w 2016 roku latem.
Również nie widziałam nikogo kto się posikał a i osób w mokrych ubraniach sobie nie przypominam poza śmingusem dyngusem.