Klasowa piękność - 5 lat później

Lubisz pisać opowiadania związane z ABDL? Napisz, każdy chętnie przeczyta.
Manowar

Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

Odcinek 1. Serce w rozterce

Słońce przebijało się przez żaluzje w oknie, oświetlając siedzącą przy stole dziewczynę. Od razu można się było zorientować, że siedząca jest studentką. Przed dziewczyną leżał skrypt, który wytrwale wertowała. Przygotowywała się do zbliżającego się egzaminu w sesji letniej. Przy książce stał ogromny kubek, z którego ulatniał się aromat mocnej kawy. Kubek był już w więcej niż w połowie opróżniony. Siedząca przed skryptem dziewczyna miała na imię Monika i była dwudziestoletnią studentką drugiego roku psychologii. Wybór kierunku studiów nie był przypadkowy. Monika postanowiła bowiem pomagać w przyszłości młodym ludziom, nastolatkom, którzy borykają się z podobnymi problemami, z jakimi sama się zmagała. W jej przypadku było to niekontrolowane moczenie się, z powodu którego omal nie zawaliła jednego roku w gimnazjum i w efekcie była zmuszona nosić pieluszki. Monika nienawidziła pieluch! To uczucie spotęgowało się jeszcze pewnego lipcowego dnia, zaraz po zakończeniu Mistrzostw Europy w piłce nożnej, które wtedy rozgrywano w Polsce i na Ukrainie.

Monika nagle się zdekoncentrowała. Zamiast o psychologii, zaczęła nagle myśleć o Maćku, swoim pierwszym "prawdziwym" chłopaku. Takim, z którym chodziła za rękę, spotykali się w kinie i na lodach, wymieniali pierwsze pocałunki. Dla niego (podobno) to już nie był pierwszy raz. Mówiono, a dokładnie mówił to jego kumpel, którego wszyscy nazywali Rudy, że Maciek całował się z dziewczyną gdy miał ledwo skończone 14 lat. Gdy zaczęli ze sobą chodzić, oboje mieli po 15, chodzili do tej samej klasy i w dodatku mieszkali w tym samym bloku. Ich połączenie odbyło się w dramatycznych okolicznościach i to dla obojga z nich. Monika wtedy właśnie miała największe nasilenie swoich problemów i musiała zmieniać pieluchy niemal jak niemowlę, a Maciej... Cóż, on nazywał ten dzień najszczęśliwszym pechowym dniem w życiu. Monika wiedziała, że gdyby nie pewien wypadek, który przydarzył się Maciejowi, ten raczej nie zacząłby z nią rozmawiać. Inicjatywa z początku wyszła od niej. Parą zostali niemal natychmiast, chociaż siostra Maćka nieraz robiła aluzje do tego, co wtedy się zdarzyło i często pytała Monikę, czy jest gotowa przebierać jej brata. Monika puszczała te uwagi mimo uszu, ale sama się zastanawiała, jak zachowałby się Maciek, gdyby chodziło o zmianę jej pieluchy. Tymczasem jednak stan Moniki stopniowo się poprawiał, aż do momentu, gdy kilka dni pod rząd zdejmowała z siebie suchą pieluchę. Wtedy lekarz zabronił jej ich stosować. Miała ćwiczyć bez nich i dawała sobie radę. Ani razu nie zmoczyła majtek. Maciek miał się o tym dowiedzieć gdy tylko zacznie się lipiec. Planowała, że namówi go na wspólny wypad pod namiot. Nawet w większej grupie, pod warunkiem, że będzie więcej namiotów. Wtedy też pozwoli mu na "coś więcej". Nie, nie sex. Na to żadne z nich w jej opinii nie było jeszcze gotowe. Ale na bardziej intensywne pieszczoty, połączone z "rozbierankami" już tak. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy poznali wyniki egzaminów gimnazjalnych i okazało się, że nie pójdą do tej samej szkoły. Monika, która uzyskała jeden z najwyższych wyników mogła przebierać w ofertach szkół jak w ulęgałkach i oczywiście poszła do najbardziej prestiżowego liceum. Maciek, który też miał takie ambicje, niestety musiał wybierać szkoły techniczne. Na ogólniak nie miał absolutnie żadnych szans. To bardzo podrażniło jego dumę do tego stopnia, że poprosił Monikę o rozmowę. Dziewczyna nie spodziewała się chyba kierunku, w jakim się ona potoczy. W miarę jak mówił, czekała tylko na nieuniknione. I... nie zawiodła się:
- Możemy zostać przyjaciółmi - zakończył swoją perorę.
- Chyba nie wierzysz w to, co mówisz - rzekła połykając łzy.
Poszła, zostawiając go na środku szkolnego boiska, bo właśnie tam rozmawiali. Dowiedziała się potem od Agaty, siostry Rudego, że Maciek do ciemnej nocy kopał piłkę z resztą chłopaków, a grał tak brutalnie, że niejeden miał z tego powodu rozbite kolana, a Rudy omal nie przypłacił tego złamaniem obojczyka.

Dla Moniki złamanie serca było bardzo bolesne. Postanowiła jak najszybciej wyprowadzić się z rodzinnego domu. Rodzice trochę jej w tym pomogli. Dzięki świetnym wynikom w teście, mogła podjąć naukę może nie w aż tak renomowanej szkole jak ta do której się pierwotnie dostała, ale w przyzwoitym liceum w Warszawie, gdzie mieszkali jacyś jej krewni, u których mogła się zatrzymać. Tak minęły kolejne trzy lata, po których dostała się na wymarzone studia na Uniwersytecie Warszawskim. Z Maćkiem nie miała żadnego kontaktu przez pięć lat! Nawet nie myślała o nim... aż do teraz.
"Dlaczego akurat teraz o nim pomyślałam?" - zapytała się w myślach
"Bo nadal go kochasz" - odpowiedziało serce.
"Zostawił mnie jak ścierkę  na blacie" - myślała dalej - "zachował się jak głupi, niedojrzały gówniarz!"
"Pięć lat temu to był głupi, niedojrzały gówniarz" - rzekło serce. A może rozum? Tego Monika nie była pewna.
Sięgnęła po kubek i wypiła spory łyk. Nagle poczuła coś, czego była najzupełniej pewna. Musiała iść do toalety. Wstała i wyszła z pokoju do przedsionka, z którego wchodziło się do łazienki i ubikacji. Nagle jakaś siła zatrzymała ją w miejscu. Coś kazało jej założyć buty, wziąć dużą czarną torbę i wyjść. Gdy znalazła się przed budynkiem akademika, nadal nie bardzo wiedząc co robi, skierowała się do nieodległej Galerii Mokotów. Tam znalazła aptekę, do której weszła śmiało i stanąwszy przed okienkiem rzekła:
- Poproszę paczkę pieluch Seni dla dorosłych.
Starsza farmaceutka spojrzała na nią spoza szkieł w okularach i powiedziała tonem tak obojętnym, jakby pytała o dzień tygodnia:
- Rozmiar jaki?
- Dwójkę - odparła Monika.
Starsza pani poszła na zaplecze i po chwili portfel Moni był lżejszy o kilkadziesiąt złotych, a za to jej torba dużo cięższa. Monika nadal sprawiała wrażenie osoby, która nie wie co robi. Zaczęła się zastanawiać, jak zrobić użytek z pieluch. Ale tę myśl zagłuszył głos rozsądku:
"Po co ja to kupiłam..."
W pierwszej chwili zdecydowała wrócić do apteki i oddać paczkę, zobaczyła jednak sporo ludzi, którzy nagle się tam znaleźli. Zdecydowała, że skoro kupiła tę paczkę, to zrobi z niej taki użytek, do jakiego została wyprodukowana. Nie chciała jednak zakładać ich w akademiku. Nuż wpadnie jakaś kumpela "na ploty", albo jakiś (nagle) pilny kumpel - "skserować wykłady"? W galerii na pewno są  specjalne toalety. I faktycznie. Znalazła taką dla matek z dziećmi. Weszła do środka i wykorzystując znajdujące się tam udogodnienia założyła na siebie pieluszkę. Następnie naciągnęła majtki i spodnie, co przyszło jej z pewnym trudem, ponieważ dżinsy, które nosiła były dość obcisłe. Zobaczyła, że pupa trochę jej odstaje, ale ostatecznie nie robiła z tego sprawy. Ze zdumieniem i nawet lekkim rozbawieniem odkryła, że potrzeba skorzystania z toalety, która jeszcze pół godziny temu wydawała się bardzo pilna, teraz jakby zupełnie ustąpiła. Monika zdecydowała się więc nie wracać jeszcze do pokoju w DS, ale wybrać się na kawę. Wiedziała, że gdzieś tu jest Starbucks.

Weszła do kawiarni. Zamówiła sobie dużą americano i usiadła przy stoliku. Miała podgląd na całą salę. Tylko przy jednym stoliku siedział odwrócony plecami do niej samotny mężczyzna. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jest bardzo wysportowany. Miał szerokie plecy i rozbudowaną obręcz barkową, a przy tym tak potężne bicepsy, że koszula, którą miał na sobie niebezpiecznie trzeszczała na szwach przy rękawach. Barman zawołał, aby odebrała kawę. Chłopak na chwilę się odwrócił, a ich spojrzenia się zetknęły. Wtedy Monice świat zawirował w oczach i zabrakło jej powietrza.
Rick
Posty: 38
Rejestracja: 17 sierpnia 2017, 20:52 - czw

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Rick »

świetna kontynuacja opowiadania tylko szkoda że nie jest dłuższe, mam nadzieję że nie zakończy się to tylko na tym jednym odcinku.
Manowar

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

Oczywiście, że nie - przecież akcja dopiero się rozwija. Długość powinna być zbliżona do pierwowzoru.
Manowar

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

Odcinek 2. To nie może być prawda!

Jakie jest prawdopodobieństwo, że w mieście liczącym co najmniej półtora miliona mieszkańców trafi się na człowieka, którego tam w ogóle nie powinno być? Wydaje się, że bliskie zeru. Tymczasem przed Moniką siedział Maciek. Siedział i wpatrywał się w dziewczynę coraz szerszymi oczyma. Ona starała się nie patrzeć w tą stronę. Zastanawiała się, czy on też ją poznał...
"Głupia jestem" - pomyślała - "przecież gdyby nie wiedział, że ja to ja, czy gapiłby się tak jak cielę?"
Potem przyszła jej do głowy inna myśl:
"On wie!!! WIE, żE MAM NA SOBIE PIELUCHÊ! Boże, co za idiotka ze mnie..."
Maciek tymczasem skończył taksowanie Moniki wzrokiem i wstał od stolika. Monice nagle przypomniało się, że kilkadziesiąt minut temu strasznie chciało się jej siku! Teraz była w sytuacji dość dramatycznej. Oczywiście mogła teraz, dokładnie w tej chwili odwrócić się i wyjść. Toalety znajdowały się przy wyjściu. Mogła nawet poprosić go, aby zaniósł jej kawę do stolika i zaczekał, ale... No właśnie to ale... Monika wcale nie chciała wychodzić do toalety. Nagle poczuła jakąś irracjonalną potrzebę, aby wytrzymać jak najdłużej. Maciek natomiast wreszcie przypomniał sobie, co powinien zrobić mężczyzna.
- Monika... Cześć. Nie widzieliśmy się tyle czasu, prawie cię nie poznałem...
- Za to ty się nie zmieniłeś, w każdym razie na twarzy - rzekła obojętnym głosem.
Chciała dać mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana podtrzymywaniem tej rozmowy, ba - obawiała się, że na rozmowie może się nie skończyć. Z drugiej strony ciekawa była co robił przez te cztery lata od kiedy zerwali.
"Od kiedy ON MNIE RZUCIÂŁ!" - zrugała się w myślach.
- Usiądziesz ze mną? - zapytał.
To była duża zmiana w porównaniu z początkiem ich znajomości... Monika doskonale pamiętała jak uciekał wzrokiem przed jej spojrzeniem gdy spotkała go na klatce w mokrych spodniach... A teraz ot tak po prostu zaprasza ją do stolika.
- Tak, z chęcią - nienawidziła siebie za te słowa...
Maciek zamówił sobie podwójne espresso i zaproponował Monice muffinka do kawy. Nie odmówiła. On również poprosił o babeczkę.
- Więc... - zaczął
- Więc? - zapytała
- Opowiadaj! - odezwali się równocześnie i oboje wybuchnęli śmiechem.
Nagle czas jakby się cofnął. Nie było tych czterech lat, nie było tego koszmarnego dnia i tej okropnej rozmowy na "Orliku". Monia postanowiła opowiedzieć mu co się z nią działo, ale bardziej zależało jej na tym, aby on o sobie opowiedział. A Maciek się do tego nie kwapił. Monika się zniecierpliwiła.
- Wpadasz na mnie, zapraszasz do stolika, jakby te wszystkie lata nic dla ciebie nie znaczyły. Prosisz mnie o spowiedź z życia a sam się nie odzywasz? Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Kim ty jesteś? Pieprzonym księciem Wiliamem?! Ja nie będę twoją Kate...
- Kiedy to nie jest takie proste jak myślisz.
- Gówno mnie obchodzi co jest proste, a co nie. Miałeś szansę. Drugą i ostatnią. Nie wykorzystałeś jej, jak Kuba karnego! A teraz adieu! - po tych słowach wstała z krzesła, które odjechało od stolika z takim łoskotem, aż przysypiająca baristka podskoczyła za bufetem.
- Poczekaj! Jak to "drugą"? A kiedy niby była ta pierwsza?
- Tą pierwszą zmarnowałeś zanim w ogóle do niej doszło. Miała być na początku tamtego lipca...
- Nic nie rozumiem - Maciek po raz pierwszy tego dnia był szczerze zdumiony.
- Mogłabym ci to wytłumaczyć..., ale nie tu. Jakoś nie mam ochoty zwierzać się w publicznym miejscu. A ty?
- Jeśli o mnie chodzi, to nie mam z tym problemu, ale z drugiej strony jestem ciekaw twojej propozycji.
- Jeśli myślisz, że powiem "pójdziemy do mnie", to... chyba masz rację - uśmiechnęła się.
Maciek topniał jak wosk... Ten uśmiech był tak czarujący jak wtedy, gdy poprosił ją o "chodzenie". Ile by dał przez te wszystkie lata, aby choć jeden raz mógł go zobaczyć. I zobaczył! A więc pójdą do niej!
- Na co czekamy? - zapytał
- Na kawę i muffinki.
- Pieprzyć muffinki!
- Maciek, opamiętaj się. Mamy iść do pokoju w akademiku. Nic poza tym. A niezależnie od wszystkiego mam wielką ochotę na tego muffinka.
Maciek dostrzegł wesołe ogniki w jej oczach. Czyżby miała ochotę mu wybaczyć? Tylko co? Czy to, co jej powiedział wtedy na boisku, czy to, czego jej NIE POWIEDZIAÂŁ.
Czas oczekiwania na zamówione babeczki i kawę ciągnął się w nieskończoność. Gdy wreszcie je dostali, Monika skupiła się na jedzeniu, jakby nic wokoło dla niej nie istniało. Może i rzeczywiście tak było, choć Monia nie była łasuchem. Ten muffinek to były puste kalorie, które trzeba będzie spalić. Postanowiła, że gdy już rozstaną się z Maciejem, pójdzie do fitness - clubu i trochę pobiega.
"A póki co, cieszmy się słodkościami" - powiedziała w myślach do serca i rozumu.
Maciek ledwo tknął muffinka. Kawę wypił niemalże duszkiem i czekał, aż Monika wreszcie zakończy. Doczekał się. Monia dopiła ostatni łyk kawy, z babeczki pozostała tylko mała kupka okruszyn i padły wreszcie oczekiwane słowa:
- To co. Idziemy?
Maciek nie tracił czasu na odpowiedź. Wstali i wyszli. Monika nie zająknęła się nawet o pójściu do toalety. Potrzeba znów ustąpiła. Ale do czasu...
Byli już mniej więcej w połowie drogi do akademika, gdy nagle Monia poczuła silny ucisk w dole brzucha. Jeden skurcz, drugi...
"Uch... chyba przedobrzyłam" - pomyślała, a serce zaraz jej podpowiedziało, że przecież ma pieluchę na sobie.
Przestała więc myśleć o swojej potrzebie i szli dalej. Kiedy uszli jeszcze kilkaset metrów nastąpił kolejny skurcz i tego już dziewczyna nie wytrzymała. Popuściła. I nie to, że małą stróżkę. Tama się otworzyła i potężny strumień uderzył o chłonny materiał pieluchy. Monika westchnęła i za wszelką cenę starała się odzyskać kontrolę. Udało się to po dłuższej chwili. Już nie potrzebowała tak bardzo skorzystać z toalety. Przechodzili akurat obok sklepu z ogromną witryną. Monika zatrzymała się pod pozorem obejrzenia wystawy, na której manekin prezentował sukienkę z cekinami. W rzeczywistości jednak Monia uważnie obejrzała przód swoich spodni. Nie było przecieku, a pielucha także zbytnio nie napęczniała. Nie było mowy, aby ktokolwiek się zorientował. Tak doszli do akademika. Gdy byli już na miejscu, Monika zaproponowała coś do picia, ale Maciej odmówił. W końcu dopiero co byli w kawiarni.
- No to rozgość się - rzekła.
Maciek usiadł przy stole, na którym nadal leżał otwarty skrypt. Kubek z zimną resztką kawy Monika wyniosła do aneksu kuchennego. Ona sama usiadła na łóżku.
- No to słucham! - rzekła
- A może ty... - zaczął Maciek, ale widząc jej spojrzenie natychmiast się poprawił - no dobra. Ale od czego mam zacząć?
- Najlepiej od początku.
- Ok...
Maciek rozpoczął swoją opowieść. W miarę jak mówił, uśmiech znikał z twarzy Moniki, a malowało się na niej coraz większe...
"Zdumienie? Obrzydzenie? Pogarda?" - myślał Maciek kontynuując przemowę.
Gdy skończył, Monika siedziała jak skamieniała.
- To nie może być prawda - szepnęła, a jej pielucha znowu zrobiła się mokra. 
Rick
Posty: 38
Rejestracja: 17 sierpnia 2017, 20:52 - czw

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Rick »

Kolejny świetny odcinek jestem ciekawy co wydarzy się dalej, I jaka będzie reakcja Maćka oraz Moniki :)
Manowar

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

Odcinek 3. Czy to ciągle jest ten sam Maciek?

Maciek spuścił oczy. Wiedział, że to co opowiadał Monice mogło nie pomieścić się dziewczynie w głowie. Mimo to postanowił wyłożyć kawę na ławę.
- Poczekaj, bo chyba się pogubiłam - rzekła Monia - mówisz, że zacząłeś nosić pieluchy?
- Nie nosić... Właściwie to..., no tak, jak ci mówiłem: zaczęły mnie pociągać dziewczyny w pieluchach. Nawet zarejestrowałem się na takiej stronie, właściwie forum dyskusyjnym: pampersy24.pl. To takie skupisko ludzi, którzy...
Monika przerwała mu ruchem ręki. Nie chciała się przyznawać, że sama w pewnym momencie miała tam konto. Szukała wsparcia wtedy, gdy nie trzymała moczu i musiała nosić... Okazało się jednak, że to grupa ludzi lubiących noszenie pieluch i ich... zużywanie i to w obie strony ("błe" - pomyślała pewnego dnia czytając niektóre wpisy).
- Ok, i co dalej? - pytała.
- Dalej... Dalej było tak, że kiedy pooglądałem sobie zdjęcia lasek w pampersach, to nagle zorientowałem się, że ty ich już nie nosisz...
- Tak było - rzekła Monika - Miałam ci o tym powiedzieć podczas biwaku, na który nawet nie zdążyłam ciebie zaprosić...
- Właśnie. Kiedy spostrzegłem, że już jesteś taka, jak wszystkie...
- Nie idź tą drogą - ostrzegła go Monika - nie zniosę porównania z innymi dziewczynami, zwłaszcza z naszej klasy z gimnazjum. A może byłeś z jakąś? Z którą? Gabryśką? Emilką? A może... może z Agatą?
- Z Agatą? Nie żartuj, przecież to gówniara. Rok starsza od mojej sis... Poza tym nie ma chyba większej plotkary, może z wyjątkiem Marty...
- Ale co do pozostałych, to nie zaprzeczasz... - Monia spuściła głowę.
- Nie, no coś ty! Przecież Gabi jest ciągle z Patrykiem, a Emi... chyba woli dziewczyny... - w tym momencie Maciek poczuł, że palą go policzki. Postanowił, że jeśli Monika pociągnie temat, powie jej jak było...
Monika z początku zignorowała to zakłopotanie. Czuła, że Maciek coś ukrywa, ale postanowiła zaczekać na sposobniejszy moment. Teraz trzeba było zadać cios, po którym przeciwnik padnie na deski.
- Czyli, kiedy chodziliśmy z sobą, ty oglądałeś sobie w necie zdjęcia dziewcząt w pampersach. Przyznaj się: robiłeś sobie wtedy dobrze? - miała powiedzieć to ostrzej, ale ugryzła się w język. Maciek i tak skręcił się jak paragraf.
- Mocno bijesz... - mruknął - Ale skoro już o tym... Nie! Nigdy nie waliłem konia do tych zdjęć, jeśli już chcesz wiedzieć wszystko!!!
Ostatnie słowa prawie wykrzyczał, co Monice się spodobało. Chętnie jeszcze by się z nim podrażniła. Jedna rzecz jednak nie pozwalała jej na zbytnie przeciąganie tej rozmowy. Miała na sobie zużytą pieluchę i nadal chciało się jej siku. Czuła, że w każdej chwili znów popuści w pampka, a wtedy może on tego nie wytrzymać i nastąpi przeciek.
- Czyli sam nigdy nie nosiłeś pieluch?
- Nie.
- Ale...
- żadnego "ale" - mruknął spuszczając ponownie wzrok.
- ALE! - powtórzyła z większym naciskiem w głosie.
- Ale miałem takie fantazje ze mną i z tobą...
- O! - rzekła - fantazje???
- Tak...
- Maciek, do jasnej cholery! Albo mówisz mi wszystko, albo spadaj i nie marnuj mojego czasu. Tylko pamiętaj: trzeciego razu nie będzie, jutra też nie. Masz ostatnią szansę, aby mnie zdobyć, no chyba że... - wycofała się przestraszona swoimi słowami, ale Maciek zrozumiał.
"Kocha mnie!!! Ciągle mnie kocha i chce być ze mną!!!" - wykrzykniki w jego umyśle rozpoczęły wojenny taniec.
Monika natomiast znów zapytała serce i rozum, co o tym wszystkim myślą. Jeszcze nie wszystko do niej docierało...
"A więc chce mnie widzieć w pieluchach, taką jaką teraz jestem..." - myślała - "Ciekawe, czy już się domyślił?"
Po naradzie z sercem i rozumem uznała, że nie...
- No więc co z tymi fantazjami? Miałabym ci pozować nago w pampersie na dupie? - postanowiła być bardziej zdecydowana.
- Nie... Widzisz, kiedy się poznaliśmy to ja...
- Poznaliśmy się jak ty miałeś pół roku, a ja dwa miesiące, zapomniałeś? - roześmiała się.
- No tak, wtedy oboje byliśmy zapieluchowani - Maciek też odważył się na szczery uśmiech. - Ale mi chodzi o tamte dni, kiedy zostaliśmy parą. No bo ja się wtedy zesikałem, a ty... byłaś jedyną osobą, która mnie nie wyśmiała.
- Ja wtedy też miałam problemy i doskonale cię rozumiałam. A nawet jeśli nie, to przecież każdemu w każdym wieku może się zdarzyć taki wypadek.
- No tak, ale potem... kiedy o tym wszystkim myślałem, to...
Maciek doszedł do kresu. W tym miejscu załamał mu się głos i dłuższą chwilę nie był w stanie nic powiedzieć.
- To może jednak zrobię kawę? - zapytała Monia - A może miałbyś ochotę na piwo? Chyba mam jeszcze jakieś, zostały po ostatniej imprezie...
- Piwo... Tak, to dobry pomysł.
Monika przeszła do aneksu kuchennego i wyciągnęła z lodówki dwie puszki Tyskiego.
- Szklanek nie mam - zaśmiała się - chyba ostatnią stłukł...
- Stłukł? Masz chłopaka?
- Może... Nie, żartuje. Myślisz, ze siedziałbyś tutaj ot tak, gdyby w każdej chwili mógł tu wejść ON? - zaakcentowała ostatnie słowo. Maciek poczuł, że kiedyś w rozmowach, to właśnie on był tym "ONYM".
Chłopak otworzył puszkę i podał ją Monice, która ledwo umoczyła usta. Następnie to samo zrobił z drugim piwem, sam jednak łapczywie wysączył od razu pół zawartości puszki.
- Jesteś gotowa usłyszeć absolutnie wszystko?
- Jestem.
- To uważaj. Często wyobrażałem sobie taką sytuację: gramy z chłopakami w nogę, ty nam (mi) kibicujesz. Kiedy mecz się kończy wracamy wszyscy na nasze podwórko.
- Jak dotąd - nuuuuuda - jęknęła Monia. - Gdzie tu miejsce dla mnie?
- No i właśnie. Kiedy już wszystkie chłopaki rozchodzą się do domów i zostajemy tylko ty i ja, ja nagle czuję ogromną potrzebę pójścia do toalety i mówię ci o tym.
- Monia, zaraz się zsikam w majtki, pomóż mi?
- No coś w tym stylu. Ponieważ mieszkam dwa piętra nad tobą, proponujesz mi, żebyśmy poszli do ciebie. I wtedy nagle zacina się zamek w drzwiach. Ja stoję jak na szpilkach, ty się siłujesz z kluczem. Ja już nie mogę, ty próbujesz. Wiem, że nie zrobię ani kroku, ty...
Maciek spostrzegł, że Monika zagryza dolną wargę.
- Mów dalej... - poprosiła.
- Wtedy drzwi się otwierają, wpadamy do przedpokoju, ale już jest za późno... Przód moich spodni namaka, strugi płyną mi wzdłuż nogawek, czuję cholerną ulgę i... wstyd. Wtedy ty podchodzisz...
Monika stała i dalej zagryzała dolną wargę. Bezmyślnie opróżniała pęcherz do pieluchy i nie myślała już o tym, czy będzie przeciek, czy nie. Była przekonana, że dalszą część opowieści Maćka mogłaby powiedzieć ona sama. Tylko co on na to? Czy dalej by tu siedział, czy to nadal jest ten sam chłopak?     
Manowar

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

Odcinek 4. Od słów do czynów.

Maciek, widząc reakcję Moniki, przerwał. Dziewczyna rzuciła mu spojrzenie, z rodzaju tych mniej przyjaznych. Maciek lekko się speszył.
- Mam mówić dalej?
- Nie.
- Więc...
Ale Monika nie pozwoliła mu dokończyć. Podeszła do niego i wyszeptała mu do ucha:
- Masz jedyną okazję...
Maciek spojrzał ze zdziwieniem taki wielkim, jakiego jeszcze nigdy dotąd nie doświadczył. Monika chciała, żeby spełnił fantazję? Zrozumiała o co mu chodziło? Znów na moment stracił mowę. Po chwili jednak przyszedł do siebie na tyle, żeby zapytać:
- Wiesz, co jest dalej?
- Wiem. I chcę tego!
Maciek popatrzył na swoją byłą dziewczynę spod przymrużonych powiek. Ona naprawdę chciała to zobaczyć, to przeżyć... Wtedy poczuł, że rzeczywiście musi skorzystać z toalety. Wypita kawa zaczęła dopominać się "swoich praw".
- Monia, muszę...
-Siku? - zapytała Monika
- Ttakk - rzekł niepewnie.
- Jak bardzo w skali od 1 do 10?
- 7, może nawet 8.
- To jeszcze za wcześnie. Chcesz wody?
- Wwwodyyy?
- No tak, wody - sytuacja zaczęła nagle bardzo ją bawić.
Oto Maciek stoi przed nią i oznajmia, że bardzo chce mu się siku. I to chwilę po tym, jak opowiedział jej o swojej fantazji. Monika postanowiła zatem doprowadzić go do takiego stanu, a potem... Potem się zobaczy. Na wszelki wypadek zapytała serce i rozum co o tym myślą. Rozum stwierdził, że chyba zgłupiała, a serce... Serce było za, bo w głębi nadal uważało, że oni się kochają.
- No więc co? - zapytała znów po dłuższej chwili milczenia.
- A masz może jeszcze piwo? - odpowiedział pytaniem.
Widać było, że chyba zrozumiał swoją sytuację. Uznał, że zmoczenie spodni w pokoju Moniki do najlepsze co mógłby zrobić. Ostatecznie zachęciła go do tego tą "jedyną szansą". Maciek był zakochany w Monice odkąd zaczęli chodzić do gimnazjum. Kochał ją najbardziej na świecie - tak w każdym razie jej mówił, a ona w to wierzyła. Czy tak było? Wiadomo jakie są nastolatki... Ale teraz byli już dwudziestolatkami, niektórzy w ich wieku zakładali już rodziny. Poczuł, że to co mówił Moni pięć lat temu, to były puste frazesy. Dopiero TERAZ ją kochał... A ona? Ona chyba...
Przed sobą ujrzał puszkę. Pęcherz mu przypomniał, że już jedno wypił. To, które teraz dostał wypił prawie od razu. Poczuł lekki zawrót głowy. Monika patrzyła na niego z uśmiechem błąkającym się w kącikach ust.
Tak spędzili jeszcze kilka minut. Monika nic nie mówiła, tylko się uśmiechała. Maciek też nic nie mówił, przyglądał się Monice. Może "przyglądał" to za mało powiedziane: on ją pożerał i rozbierał wzrokiem.
- Masz bujną wyobraźnię - usłyszał nagle.
- Co?
- Myślisz, że nie wiem o czym teraz myślisz?
- O czym...?
- O tym, jak wyglądałabym bez ubrania - roześmiała się Monika - Ja też o tym myślę!
- Jak... bym wyglądał...
- Nie, jak ja bym wyglądała - teraz Monika roześmiała się tak, że aż musiała usiąść na łóżku.
Jej śmiech okazał się zaraźliwy. Maciek także wybuchnął szczerym śmiechem. Nagle spoważniał.
- Monia, ja naprawdę muszę wyjść, bo zaraz się zsikam...
- Wytrzymasz jeszcze...
- Nie wiem...
- To nie było pytanie! Masz wytrzymać!!!
Maciek nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Zaczął sie nerwowo kręcić w miejscu i spoglądać tęsknym wzrokiem w kierunku drzwi. Monika skutecznie je blokowała. Było jasne, że chłopak nie wyjdzie, aby ulżyć sobie w toalecie.
- Stan zbliża się do 10 - rzekł.
W tym momencie pierwsza gorąca struga wypłynęła z jego penisa i zmoczyła przód bokserek, które miał na sobie. Moczu nie było dużo, nie na tyle aby Monika mogła cokolwiek zauważyć. Maciek jednak zdrętwiał, bo nie spodziewał się, że popuści mimowolnie. Zdecydował się iść na całość.
- Monia, pomóż mi, zaraz się zesikam!!!
Monika wyszła z pokoju, Maciek poczłapał za nią. Kiedy przechodzili obok aneksu kuchennego, dziewczyna odkręciła kran. Szum wody wypełnił pomieszczenie. Maciek wiedział, po co to zrobiła. Zatrzymał się i udając, że łapie się ręką za krok swoich spodni, puścił...
- Za późno... - jęknął
Monika podeszła do niego.
- Pokaż - odciągnęła jego dłonie.
Jej oczom okazała się ogromna mokra plama, spływająca w dół. Momentami widziała, że w okolicach rozporka robił się dziwny ruch, co świadczyło o tym, że chłopak nadal się moczył. Wreszcie skończył. Niemal całe spodnie były zmoczone. Monika położyła dłoń z przodu, tuż pod klamrą paska.
- Wydaje mi się, że ktoś tu miał wypadek... - zaczęła ze śmiechem.
- Przepraszam, nie wytrzymałem - smutno rzekł Maciek.
- Myślę, że musisz zacząć nosić pieluszki. Kto nie potrafi dojść do toalety i robi siusiu w majtki jak niemowlak, musi tak postąpić.
- Co ja teraz zrobię - Maciek znów odezwał się głosem małego chłopca, który... zrobił w majtki.
- Ja się tym zajmę - rzekła Monika i podprowadziła go do pokoju.
Gdy byli już w środku, najpierw starannie zamknęła drzwi, a następnie zaczęła majstrować przy pasku od jego spodni. Następnie z trudem zsunęła mokre dżinsy i przyjrzała się bieliźnie chłopaka. Maciek miał na sobie szare bokserki, które teraz były ciemnoszare. Dotknęła ich ręką i poczuła, że mu się to podoba. Kiedy tak stał w zasikanych majtkach wyglądał uroczo, tak w każdym razie twierdziło serce. Odeszła od niego i zaczęła szukać czegoś w torbie. Maciek poznał tę torbę - miała ją w kawiarni. Czego tam szukała?
Monika wyjęła pieluchę i rozłożyła ją na łóżku.
mirus90
Posty: 310
Rejestracja: 22 września 2017, 13:22 - pt

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: mirus90 »

Trzeba było otagować jakoś, że będzie o chłopaku też ;]
4. część fajna ;]

Gdzie można wcześniejszą część znaleźć, jak Maciek się zesikał?
Manowar

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: Manowar »

W tym samym dziele. Opowiadanie "Klasowa piękność"
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Klasowa piękność - 5 lat później

Post autor: pawelek »

Kiedyś to czytałem. Ale już... zapomniałem. 😛 w wolnej chwili przejrzę i się odniosę.
ODPOWIEDZ