Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Opowiadania i historie nie do końca prawdziwe
Manowar

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Manowar »

Czytam, bo lubię. I oczywiście czytam bo czekam co będzie dalej.
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Oj będzie się dziać. Tylko jeszcze nie wiem kiedy. Ale obiecuję się postarać.
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Dla tych co nie lubią meczów: Jutro popołudniu kolejny odcinek "żoneczki" - będziecie mogli poświęcić kilka minut na lekturę.
W tym czasie być może połowa Waszej rodziny będzie wrzeszczeć i krzyczeć na meczu Polaków 😛
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Odcinek 8
-----------------
Wcieraliśmy w Monikę puderek a ta nieświadoma czegokolwiek leżała jak kłoda.
Na zmianę z Przemem posypywaliśmy ją i delikatnie masowaliśmy.
To nie był seks, lecz zwykła opieka, chcieliśmy przed zapięciem pieluchy porządnie zabezpieczyć Monikę przed odparzeniem, gdyby znowu nasikała do pampersa.
W pewny momencie mój przyjaciel, głaszcząc jej pośladki, zauważył czerwone pręgi, które były efektem porannego lania.

- Co ona ma na tyłeczku? Wygląda jakby ktoś... Czy ty...? - Urwał w pół zdania i spojrzał z niepokojem.

- Nie będę ukrywał. - Usiadłem na łóżku. - Monika to czasami krnąbrna kobieta i nie do końca spełnia rolę grzecznej żony. Więc jestem zmuszony karać ją od czasu do czasu.. Właśnie dzisiaj dostała lekkie lanie. - Przyznałem szczerze.

- Ty na serio?! - Spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

- Wiem! Z pewnością masz mnie za tyrana, ale...

- Nie! - Zaśmiał się serdecznie. - Nie o to chodzi, Paweł. Tylko, że to aż dziwne...Znaczy się... Postępuję identycznie z Anką!

- żartujesz? - Zgłupiałem dosłownie. - Wymierzasz jej kary?!

- Oczywiście! To konieczne. Kobietę trzeba utemperować. Dlatego jak zobaczyłem pupę Moniki, to od razu zrozumiałem, że ją bijesz. A można wiedzieć czym?

- No... Przeważnie paskiem. - Ciągle nie mogłem uwierzyć, że Przemo też musi przechodzić taką gehennę jak ja.

- Pasek dobra rzecz. - Z miną znawcy pokiwał głową. - Jednak to nie zawsze wystarcza. Ja na przykład kupiłem zestaw. Takiego gotowca.

- Co? Jaki zestaw?! - spytałem z ciekawością, ale w tym momencie Monika się poruszyła, rozchyliła uda i znowu trysnęła moczem. Tym razem Przemo nie miał szczęścia, jego nogawki były całe w plamach.

- Psia krew! - Zakląłem.

- Nie szkodzi! - Uniósł ręce. - Jutro Anka wypierze, nic się nie stało! To nasza wina, zamiast zapiąć jej pieluchę, to my tu sobie pogaduszki urządzamy! - Przemek odsunął się na bezpieczną odległość, gdy nagle usłyszeliśmy głos naszego kolegi, Marcina.

- Halo? Jest tu kto? - Zawołał i bez pukania otwarł drzwi od sypialni mojej żony.

Wsunął głowę i jego oczom ukazała się nagusieńka Moniczka z podłożoną pod dupsko pieluchą dla dorosłych. Leżała na wznak głośno chrapiąc a my z Przemem staliśmy obok niej.

- O! Przepraszam, przeszkodziłem?! - wytrzeszczył oczy jakby zobaczył coś dziwnego. - Coś się stało?!

- Wszystko w porządku. - Zawołałem. - Musimy położyć spać moją żonę. Sam widziałeś, że była mocno wstawiona. Wejdź i zamknij drzwi. Gdzie dziewczyny? - spytałem, chcąc się upewnić, czy aby i one zaraz się nie pojawią. Co jak co, ale jeszcze by tego brakowało.

- Plotkują zawzięcie o Bowie. Umarł niedawno, Asia była jego fanką, ma wszystkie płyty Davida. - Marcin zamknął drzwi od sypialni. - Mokra podłoga? - zauważył.

- Niestety, Monia ciągle posikuje. A że wypiła tyle piwa, to sam rozumiesz... - Przemo wytłumaczył sytuację.

- Od dawna tak ma? - Zainteresował się Marcin.

- Właściwie to nie. Od jakiegoś czasu. Stąd te pieluchy. - Zrobiłem zatroskaną minę.

- To może być infekcja układu moczowego. - Zawyrokował pan urolog, czyli Marcin, po czym zaproponował:
- Jeśli pozwolisz, to ją zbadam?

- Na oddziale u ciebie? Zapytam Monikę jak wytrzeźwieje - parsknąłem śmiechem, drapiąc się po brodzie.

- Niekoniecznie, mogę tutaj. - Marcin wydawał się mówić poważnie. Po krótkiej konsternacji, spojrzałem na Przema.

- Tutaj?! - Padło pytanie jak byśmy się umówili.

- Oczywiście! żadnych zbędnych formalności, sami wiecie jakie są procedury w szpitalu, skierowanie od rodzinnego i takie tam... - Marcin zatoczył się mocno wstawiony i czknął. - Przepraszam!

Podrapałem się po głowie. W sumie nie był to zły pomysł. Co prawda Monika była zdrowa jak ryba, sikanie przecież zmyśliłem, ale co szkodzi, jak ją zbada fachowiec?

- W sumie? Czemu nie, skoro jest okazja? - Pomyślałem głośno.

Marcin zatarł zawadiacko ręce. - Zaraz wrócę, chyba mam rękawiczki lateksowe w kurtce.
Gdy wyszedł spojrzeliśmy na leżącą i coraz głośniej chrapiącą Monię. Po chwili wrócił Marcin.
Rozpakował jednorazowe rękawiczki i naciągnął sprawnie na dłonie.

- Chwyćcie ją za stopy, wyprostujcie jej nogi w kolanach i mocno rozchylcie uda. No, sami wiecie, musze się dostać do źródełka aby ją zbadać - zaśmiał się.

- Chwilkę! - przerwałem. - Ale to nie ma być badanie ginekologiczne. Z tego co mi wiadomo, aby dostać się do cewki moczowej kobiety... - Nie dokończyłem, bo pan doktor mi przerwał.

- Wszystko wiem, Pawełku! Ale takie badanie mógłbym wykonać tylko na oddziale, tutaj tylko zajrzymy, obejrzymy tak zwanym gołym okiem.

Pomyślałem, spojrzałem na Przema, ten wzdrygnął ramionami. Był informatykiem, więc nie mogłem oczekiwać porady. Machnąłem ręką.

- święta racja, zbadać powierzchownie nie zaszkodzi! Działamy! - Klasnąłem w dłonie i pokazałem głową Przemowi, aby chwycił nogę Moniki.

Ja sam chwyciłem za drugą i wrota do raju otwarły się na badanie. Marcin lekko się zataczając, wyciągnął z kieszeni okulary i założył je na nos. Zbliżył się do waginy mojej żony i zaczął przyglądać.

Potem wsunął jej palec a następnie drugi. Robił przy tym miny jakby odbierał poród świnki morskiej.

My staliśmy i nerwowo spoglądaliśmy - raz na szparkę mojej żony, raz na lekarza, czyli Marcina. Wszystko zależało od diagnozy.
A Monika trochę się powierciła, dwa razy coś mruknęła i na nowo zaczęła chrapać niczym miś koala na drzewie.

Wreszcie Marcin, mocno spocony, wyciągnął palce z mojej żony, wyprostował się i rzekł nieco bełkotliwie:
- Nic jej nie będzie! Wszystko gra, panowie.

- Na pewno?! - Upewniłem się i położyliśmy nogi Moni na łóżku.

- Jest być może jakaś infekcja, ale to drobiazg, zapiszę ci czopki dopochwowe - Marcin znowu czknął. - Przepraszam! Przed spaniem, przed założeniem pieluchy niech twoja żona wsadza sobie czopek...

- Dziękuję! - Klepnąłem go po ramieniu. - To miło z twojej strony. Jestem coś winien? - spytałem w formie żartu i wszyscy w trójkę wybuchliśmy śmiechem. Chyba musieliśmy się głośno śmiać, bo usłyszeliśmy głosy dziewczyn za drzwiami.

- Co wam panowie tak wesoło?

- Już wracamy, chwileczkę! - Krzyknąłem i dałem znać chłopakom, aby poszli a ja ubiorę Monikę w pieluchy i piżamę.

Pół godziny później pożegnaliśmy się w radosnych nastrojach. Marcin i Przemo po raz setny stwierdzili, iż jestem "swój chłop", bowiem nie spodziewali się tylu atrakcji na urodzinach mojej żonki. Nie spytałem o jakie konkretnie atrakcje chodzi, ale czułem, że nie mieli na myśli tańców.

Umówiłem się po cichu z Przemkiem, że jutro popołudniu, jak Monika będzie w pracy, wpadnie do mnie z flaszką i wyjaśni mi szczegółowo temat "zestawu do ćwiczeń", przy czym mrugnął.

Zapewniłem, że już się nie mogę doczekać. Wiadomo wszak, że chodziło nam o zestaw, który Przemo kupił do karcenia Ani, swojej żony. Umierałem z ciekawości w czym rzecz.
Gdy zamknąłem drzwi za goścmi, spojrzałem na zegarek, dochodziła północ.
Postanowiłem wziąć prysznic, jednak najpierw zajrzałem do sypialni.
Monisia obrócona tyłem słodko spała w swojej piżamce. Pielucha wystawała jej ze spodni. Uśmiechnąłem się i wyciągnąłem smartfona. Lubiłem uwieczniać takie słodkie widoki.
Pawi150
Posty: 12
Rejestracja: 29 września 2017, 15:47 - pt

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Pawi150 »

Czekam na kolejne, super!! :D
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Dziękuję, dziękuję! Już w niedzielę ukaże się 9 i ostatni odcinek 1 sezonu.
A potem? Zacznę pisać dalej ☺
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Zgodnie z obietnicą.
Odcinek 9
-------------------
Z samego rana, gdy tylko otwarłem oczy, wsadziłem Monice rękę do pieluchy. Aż się skrzywiłem. Musiała spać kamiennym (chmielowym) snem, skoro tak się zlała? Przecież nigdy dotąd nie moczyła się w nocy!
Poszedłem do kuchni, zaparzyłem dwie kawy, posmarowałem dżemem dwa tosty, jeden dla mnie, drugi oczywiście dla wspaniałej żony.

Gdy tylko się obudziła, spojrzała na mnie nieprzytomnym wzrokiem i szybko wyskoczyła z łóżka. Pobiegła do toalety. Wróciła po kwadransie bez pieluch, w samej piżamce.

- Smacznego kochanie. Zjedz i wypij kawę bo zaraz będzie zimna - Podsunąłem jej talerz.

- Kiedy oni wczoraj poszli? Niewiele pamiętam! - zachichotała.

- Troszkę przesadziłaś, Monisiu. Film ci się urwał. Powiedziałaś wszystkim, że jesteś zmęczona i musisz się na chwilę położyć. Tyle cię widzieliśmy! - skłamałem.

- Ojej... Muszę ich przeprosić. Namawiałeś mnie na to piwsko i zobacz czym się skończyło. Dobrze, że chociaż się przebrałam w piżamę! Ale tego akurat nie pamiętam - Znowu się zaśmiała.

- A pamiętasz, jak cię przewinąłem w nocy? Byłaś zlana jak niemowlak, nie wstyd ci sikać przy gościach prosto w pieluchę?

- Co? Ja? - Skrzywiła się. - No... Tak, pamiętam. Nie pozwoliłeś mi wyjść do łazienki, a ja już nie wytrzymałam i...

- Wystarczy, nie musisz się tłumaczyć. W nocy też się zmoczyłaś. Wiesz, że będziesz musiała na stałe nosić pampersy? - spytałem z poważną miną.

- Co?! Mowy nie ma! To był tylko epizod! - Fuknęła, odstawiła pusty kubek po kawie i poszła do łazienki wziąć prysznic.

Przeszło mi przez myśl, czy nie powinna przed pracą dostać lania, ale ostatecznie zrezygnowałem. Miała godzinę do wyjścia. O dziesiątej miała być w agencji reklamowej, nie chciałem jej bić, mogłaby się spóźnić. Ale nie miałem zamiaru tolerować jej fukania i stawiania się!
Jakoś musiałem jej pokazać, że każde nieposłuszeństwo będzie miało swoje konsekwencje. Wróciła z łazienki już ubrana, wyczesana i wypaćkana swoimi fluidami i szminkami.

- Co masz pod spódniczką?

Spojrzała na mnie z rozbawieniem i uniosła spódniczkę ukazując czarne majtki pod szarymi rajstopami.

- Nie założyłaś jednak pieluchy?

- Oj kotecku! Kotecek się uparł na pieluchę, a przecież Monisia to już całkiem duża dziewczynka - Zakręciła tyłeczkiem i opuściła spódniczkę. Chciała mnie zaczarować?

- Duża dziewczynka nie sika do majtek! Zwłaszcza w dniu swoich urodzin w salonie pełnym gości!

- Spadaj! - Popukała się w czoło i odwróciła z zamiarem wyjścia z domu. To podziałało na mnie niczym przysłowiowa płachta na byka! Wyskoczyłem z pod kołdry i dopadłem ją niczym wygłodniała hiena na prerii.

- Co robisz?! - Zdążyła krzyknąć zanim powaliłem ją na podłogę. Sprawnym ruchem uniosłem jej spódniczkę, opuściłem rajstopy i majtki. Niechcący rozerwałem rajstopy, ale miała ich jeszcze ponad tysiąc w komodzie.

- Puszczaj! - Leżąc na brzuchu, zaczęła wierzgać nogami niczym nieokrzesane źrebię.

Zamachnąłem się i strzeliłem dwa razy w nagie, wypięte dupsko mojej żony.

- Ała! AAAAAÂŁAAA! - Zaczęła wrzeszczeć i zasłaniać dłońmi swoje wypukłe skarby.

Lewą ręką podniosłem do góry jej dłonie, a prawą zacząłem bić każdy pośladek na zmianę. W kilka sekund pupcia Moniczki zrobiła się czerwona.

- Boli! Za co? - Zaczęła chlipać.

Wstałem z niej i z dumą w głosie oświadczyłem:

- To kara za słowo "spadaj" do swojego męża. A teraz podciągnij majteczki, zmień rajstopki i uciekaj do pracy. Jeśli za mocno cię zbiłem, to wybacz najdroższa. Człowiek nie zawsze panuje nad emocjami. Rozumiesz, prawda?

Monika podniosła się z podłogi i z oczami pełnymi łez, masowała pośladki. Skinęła głową.

- Prawda? Odpowiedz! - krzyknąłem.

- TAK! PRAWDA! - też krzyknęła.

- Co tak stoisz z gołą cipką? Podciągnij majtki!

Posłusznie podciągnęła bieliznę. Zauważyła, że ma podarte rajstopy, zdjęła je, wyciągnęła z szuflady inne i wciągnęła na nogi.

- Mogę już iść? - zapytała z markotną miną.

- Oczywiście! Ale najpierw oczekuję jednego słowa!

- Przepraszam? - Zrobiła podkówkę.

- Idź już. Nie chcę abyś się spóźniła. Wróć zaraz po pracy, przygotuję dla ciebie jakąś smaczną kolację.

Monika uśmiechnęła się trochę na siłę i zatrzasnęła za sobą drzwi.
Ja miałem dwa dni wolne, co uznałem za łaskę niebios.

W samo południe zawitał Przemo. Wchodząc do mieszkania, wyciągnął z szelmowskim uśmiechem zza pazuchy połóweczkę białej czystej.

- Musimy wyleczyć wczorajszego kaca! - Zarechotał i wręczył mi flaszkę.

- święte słowa, królu złoty! - Mrugnąłem - Rozbieraj się i siadaj, nakryję do stołu!

Wyciągnąłem z lodówki słoik śledzi, kiszone ogórki i kilka kabanosów. Z szafki wyjąłem dwa kieliszki. Chuchnąłem na nie, wytarłem rękawem i postawiłem na stole.

- Polej, towarzyszu niedoli! - Postawiłem gorzałkę.

Przemo polał i bez szemrania przechyliliśmy kieliszki. Obaj jak na zawołanie, otarliśmy usta i sięgneliśmy po ogórka. Chrupnąłem z radością.

- To, co? Na drugą nóżkę? - zaśmiał się mój przyjaciel.

- Dawaj! Nie ma na co czekać, bo wystygnie! - Zatarłem ręce. Przemo polał.

- No to siup! - Tym razem zagryźliśmy rolmopsem prosto z octu, rozkosz dla podniebienia! Po wstępnej konsumpcji, przeszliśmy do konkretów.

- Często karzesz Anię? - zapytałem.

- W zasadzie nie, co dwa, trzy dni...

Aż się zakrztusiłem!

- żartujesz?!

- Nie, dlaczego? A jak inaczej? Kobietę trzeba kochać i szanować, Pawełku! Ale jak inaczej wychowasz żonę, jeśli będziesz pobłażliwy? Nie da się!

Trudno było nie przyznać mu racji!

- No, to fakt. - Przyznałem. - Ale co ona na to? A w ogóle to jak ją wychowujesz?

- Polej, coś ci pokażę! - Pstryknął palcami i wyszedł do korytarza. Nalałem. Wrócił z neseserem, który postawił na stole i usiadł.

- Zdrowie pań! - Zawyrokował i wypiliśmy. Zagryzłem kabanoskiem. - Co tam masz?

- Chciałeś zobaczyć zestaw, o którym wczoraj wspomniałem? Oto on! Naciesz swój wzrok, kochaniutki!- Parsknął śmiechem i otwarł teczkę.

Moim oczom ukazało się wiele cudeniek, które do tej pory widziałem ledwie na filmach porno o tematyce sado-macho!

- To wszystko twoje?! - zagwizdałem z uznaniem. - Jasny gwint!

- Bez tych wspaniałości, nigdy bym nie utemperował swojej Aneczki. To wręcz obowiązkowy zestaw dla każdego szanującego się męża. Po malutkim?

Pokiwałem głową i pokazałem ręką aby napełnił kieliszki. Sięgnąłem po dwie pary kajdanek obszytych różowym futerkiem. Wypiłem wódkę i zacząłem się z bliska przyglądać.

- Po co dwie pary? - Zdziwiłem się.

- Jak to? Jedna na nóżki, druga na rączki. Ale zobacz to! - Z pod dna teczki wyciągnął skórzany pejcz i jakiś dziwnie duży, różowy wibrator.

- Uuuuu! - Zapiałem z zachwytu.

- Wiesz jak wygląda śliczny tyłeczek Anusi po dziesięciu smagnięciach? Moja mała aż piszczy i błaga abym przestał! - Zatarł dłonie. - Wtedy daję jej wybór. Albo-albo!

- Co to znaczy? - Zdziwiłem się.

- To moja ulubiona zabawa. Zawsze wymyślam jakieś "albo-albo".

- Czyli?!

- No na przykład, albo kolejne dziesięć batów na pupcię albo na moich oczach bawi się tym twardym, różowym cudeńkiem i w międzyczasie śpiewa hymn narodowy! - Postawił na stół wibrator.

Zatkało mnie.

- I co robi?!

- Przeważnie wybiera to drugie albo.

- śpiewa Mazurka Dąbrowskiego i się masturbuje?! - Nie mogłem uwierzyć.

- No nie zawsze mazurka. Czasami daję jej do wyboru inne albo.

Zatkało mnie po raz kolejny! Tyle razy się widywaliśmy, ale pojęcia nie miałem, że Przemo ma takie kłopoty ze swoją żoną!

- A co na to wszystko Anka? - Sięgnąłem po kolejnego kabanosa. Mój apytyt zawsze wzrastał podczas takich dyskusji pełnych niespodzianek.

- A co ma mówić? Cieszy się, że jestem na tyle łaskawy, iż nie karzę jej codziennie. Jest posłuszna jak aniołek, chodzi jak nakręcony zegarek z Genewy. - Parsknął śmiechem i wyciągnął pozostałe gadżety zestawu.

Moim oczom ukazał się knebel do ust zapinany na pasku z tył głowy.
Jakieś dziwne metalowe kółeczko, nieznane mi zatyczki wielkości banana wykończone jakimś ogranicznikiem z lateksu, szelki parciane z regulacją długości i jakieś metalowe rurki.

- Muszę się napić! - Stwierdziłem zgodnie z tym, co poczułem. Rozlałem resztę do kieliszków, nasza flaszeczka była pusta.

- Do czego te kółka?

- Wkładasz niegrzecznej dziewczynce do szeroko otwartej buzi i zapinasz z tyłu głowy! Nie zamknie ust, a co za tym idzie, nie będzie zanadto marudzić, co najwyżej będzie wydawać jakieś niezrozumiałe dźwięki, typu aaaaa.... yyyyy.... - Wybuchliśmy śmiechem. Gorzałka zrobiła swoje, śmialiśmy się do rozpuku.

- A co zrobić, aby nie odpięła? No wiesz, jak się wkurzy...

- Nie żartuj! Wtedy przecież wisi przywiązana kajdankami do tych metalowych rurek. Z kolei rurki zawsze mocuję u mnie w garażu, do sufitu. Macie garaż, nie miałbyś problemu! - Mrugnął do mnie i klepnął w ramię. Nieco już plątał mu się jezyk.

- Wisi?! - Aż się zakrztusiłem! Nie miałem pojęcia, że Anka może wisieć skuta kajdankami i śpiewać hymny! To przekraczało moją wyobraźnię!

- A te zatyczki? - Pokazałem na dziwne, duże korki.

- Wkładasz żonie w odbyt albo w szparkę. Wiesz, jak coś przeskrobie. Musi z tym chodzić przez cały dzień, albo spać.

- To musi być dla niej nieprzyjemne? - Zastanowiłem się.

- No właśnie o to chodzi! Kara to kara, drogi przyjacielu. A co ty robisz z Moniczką? Tylko lanie paskiem i pielucha na dupsko?

- No... tak to wygląda...

Przemysław Oprawca zaśmiał się i pokręcił z dezaprobatą głową. - Tak nigdy nie wychowasz kobitki! Kiedyś i ja miałem wątpliwości, ale w Esku je rozwiałem!

- W czym?! - Nie załapałem.

- Es-ku! To skrót. S-K. Spanking Club. Tam zakupiłem zestaw i dowiedziałem się jak traktować żonę, aby była posłuszna. To klub, w którym rozmawiamy o problemach małżeńskich! No powiedz sam. Czy Monika rozmawia przez telefon częściej niż raz dziennie? Chodzi o to jak jest z tobą w domu?

- No jasne. Gada z koleżankami, z Twoją Anką, z siostrą, bratem... - Zacząłem wymieniać, ale przyjaciel powstrzymał mnie ruchem ręki.

- Sam widzisz! A paznokcie? Maluje często? Ogląda seriale w telewizji?

- Maluje codziennie. A filmy? Ciągle coś ogląda!

- Ha! Sam widzisz! A zamiast paplać przez telefon, malować pazurki, gapić się w telewizor, co powinna robić? - Podniósł brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.

- Nie wiem? - Stwierdziłem, bo za bardzo faktycznie nie wiedziałem. Gorzałka stępiła mój umysł.

Pokręcił z dezaprobatą głową.

- Jako przykładna żona, powinna prać, sprzątać, odkurzać, szykować posiłki, robić zakupy, planować wydatki, dbać o dzieci i robić wszystko aby mąż był zadowolonym mężem! - Wyliczył jednym tchem. - Zgadza się, Pawełciu?

Zamurowało mnie! No tak! Miał świętą rację! Dlaczego przez tyle lat na to nie wpadłem?!

Postanowiłem wyciągnąć z barku jeszcze jedną flaszeczkę! Rozmowa rozwijała się we właściwym kierunku, wszak nie ma to jak rady bardziej doświadczonego przyjaciela!

- Zaraz wrócę! - Stwierdziłem otępiały tym wszystkim co usłyszałem i poszedłem po gorzałę.
Pawi150
Posty: 12
Rejestracja: 29 września 2017, 15:47 - pt

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Pawi150 »

Czekam na 2 sezon! :D
Manowar

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Manowar »

No właśnie. W tym miejscu się skończyło. Panowie siedzą i łoją gorzałę. Naoliwią się zapewne jak Messerchmitty... I co będzie dalej?
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Co będzie dalej? Drugi sezon, ale póki co, wszystko jeszcze w głowie autora 🙄
ODPOWIEDZ