Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Opowiadania i historie nie do końca prawdziwe
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Odcinek 1
------------------

Kilka lat temu moja żonka skończyła czterdzieści lat. W tamtym czasie przyszedł mi do głowy pewien pomysł, który nieprzerwanie kultywuję.
Niedługo moja druga połówka będzie miała kolejne święto, więc już zacieram łapki.

Przyszło mi wtedy do głowy, że najlepszym prezentem na urodziny dla mojej kochanej żonci będzie porządne lanie na gołe dupsko. Oczywiście na zasadzie zabawy, aczkolwiek nie do końca.

Cóż, nie było łatwo ją przekonać do podciągnięcia sukienki i zdjęcia majtek, ale od czego ma się głowę na karku?
Obiecałem jej, że jeśli będzie posłuszna i zgodzi się na pewną zabawę, to dostanie ode mnie piękny, urodzinowy prezent!
No, wiadomo, kobietki lubią dostawać prezenty, więc żona – Monika, gdy wczesnym popołudniem zostaliśmy sami w domu, posłusznie podwinęła sukienkę i opuściła majteczki. Tak się zaczęła urodzinowa tradycja.

Pomyślałem wtedy, że jeśli ma być porządna zabawa, to musi być równie porządne lanie. A to oznaczało, że bez paska się nie obejdzie.
Zresztą uznałem wtedy sam przed sobą, że Monisia zasłużyła, bo przez kilka dni – zamiast w domu sprzątać i gotować – cały czas malowała paznokcie, rozmawiała przez telefon z koleżankami i nie zajmowała się naszym gniazdkiem
tak jak powinna.
Kazałem Monice przełożyć się przez taboret, który przyniosłem z kuchni. Cały czas z jej twarzy nie schodził uśmiech, widać było, iż sądzi, że to będzie zabawa,  klapsy dla żartu. Jednak plany miałem nieco bardziej poważne.

Położyła się brzuchem na taborecie, ręce i nogi opierała o podłogę wypinając swój śliczny tyłeczek. Tu muszę wam napisać, że jeśli myślicie, iż czterdziestolatka nie może mieć fajnego tyłeczka, to jesteście w ogromnym błędzie.

Monika jest wysoką kobietą i od zawsze miała zgrabne nogi, o pupie nie wspominając.
No więc gdy się tak wypięła, to nie muszę pisać, że poczułem przyjemne mrowienie w spodniach.
Myślała, że to zabawa. Jednak szybowce wprowadziłem ją z błędu. Gdy po pierwszych trzech razach paskiem podniosłem rękę po raz czwarty, zaczęła wrzeszczeć, że chyba mi odbiło i chciała szybko wstać.

Niestety, przytrzymałem ją na taborecie i powiedziałem, że jak jeszcze raz zacznie krzyczeć i mnie obrażać, to dostanie mocniej. No, bo dlaczego żona ma obrażać męża i nazywać go idiotą?
Zaczęła rękoma masować pupcię, ale kazałem jej opuścić ręce, co grzecznie uczyniła.
Po kolejnych trzech razach zaczęła piszczeć i kwilić jak ptasie pisklę, a na jej tyłeczku pojawiły się czerwone pręgi.

Jednak nie miałem zamiaru przestać, wszak lanie to lanie, a nie muskanie paseczkiem.
Ogólnie dostała chyba dwanaście „klapsów” moim paskiem, lecz kiedy po dwunastym uderzeniu zobaczyłem na podłodze pojawiającą się kałużę, zrozumiałem, że to wystarczy.
Monika posiusiała się z bólu.
Może troszkę przesadziłem, ale należało jej się na urodziny!

Kiedy tylko zauważyłem co zrobiła, zapytałem, czy się wstydzi tego co zrobiła.
Gdy wstała z taboretu i chlipiąc oraz masując pupę pokiwała głową, że się wstydzi, pogłaskałem ją po głowie.
Stwierdziłem jednak, że skoro zesikała się tak bezwstydnie na panele, to całkiem możliwe, że za chwilę zrobi to samo!

W tym układzie postanowiłem, że do końca dnia będzie nosić pieluchę. Oczywiście ten pomysł jej się nie spodobał, ale niewiele mnie to obchodziło, kazałem jej się położyć, nasmarowałem jej czerwony tyłeczek kremem aby złagodzić ból po laniu i założyłem jej dwa pampersy dla dorosłych.

Na szczęście gdy wieczorem szliśmy pod prysznic i ją rozebrałem – pieluchy były suche. Cieszyłem się, bo mogłem je założyć do spania.

Tak więc co roku kultywuję wspomnianą tradycję i pomimo, że Monisia nie jest zachwycona tym rytuałem, to za każdym razem przekonuję ją, że nie ma w tym nic dziwnego.
Każda kobieta musi od czasu do czasu dostać lanie na gołą pupcię, żeby przez następny rok była grzeczniejsza!

Wkrótce opowiem co się zdarzyło dwa lata temu, gdy obchodziła czterdzieste pierwsze urodziny.
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Odcinek 2
-------------------
Kolejne urodziny mojej Moniki zbliżały się wielkimi krokami. Gdy uświadomiłem sobie, że pozostały już tylko trzy dni, poczułem mrowienie w spodniach. Wszak szykowała się kolejna zabawa, czyli urodzinowe lanie tyłeczka mojej żony!

Zastanawiałem się tylko czy Monika mając w pamięci „akcję” z przed roku, wyrazi ochotę na podobny scenariusz. Musiałem coś wymyśleć.
Pomysł z przekupieniem Moniki za pomocą prezentu mógł nie zadziałać. Ale ponieważ nic nie przychodziło mi do głowy, zapytałem dzień przed jej świętem, co by chciała dostać od męża.
Zaśmiała się kokieteryjnie, zmrużyła zalotnie oczy i wypaliła: „Nowe złote kolczyki”.
Podniosłem brwi i zacząłem udawać, że głęboko się zastanawiam. Odpowiedziałem po chwili nieco tajemniczo: „Hmm, pomyślimy…” i zostawiłem ją w niepewności.

Na drugi dzień z samego rana pobiegłem do jubilera, który miał swoją wystawę w pobliskiej galerii. Na szczęście miałem odłożone parę groszy z ostatniej fuchy. Wybrałem piękne lecz bardzo delikatne kolczyki.
Wiedziałem, że Monisi oczka się zaświecą i na widok kolczyków – sama wypnie swój okrągły tyłeczek.

Niestety, tak łatwo nie było. Gdy złożyłem jej życzenia, wręczyłem bukiet róż i czule pocałowałem, powiedziałem, że ma zamknąć oczy. Stanąłem metr przed nią, na dłoni położyłem małe zawinięte w kokardkę pudełeczko. Kazałem jej spojrzeć.

Aż podskoczyła! Od razu domyśliła się, że na ręku w maleńkim kartoniku znajdują się jej wymarzone kolczyki. Klasnęła z zachwytu w dłonie, ale w tym momencie szelmowsko schowałem pakunek do kieszeni marynarki.

– Zaraz, zaraz, moja droga. Czyżbyś zapomniała o naszym rytuale z przed roku? – zapytałem z figlarnym wyrazem twarzy.

Monika otwarła szeroko oczy po czym nieco zbladła.

– Nie chcę, Paweł! To niesprawiedliwe!

– To prawda, kochanie. Ale życie nigdy nie było sprawiedliwe. Idź i przynieś taboret z kuchni. – Zaproponowałem z miną nie uznającą sprzeciwu.

Zaczęła się ociągać i nieco przebierać nogami.

– No już, bo jeszcze się rozmyślę co do prezentu. – uśmiechnąłem się szelmowsko.

Monika poszła do kuchni, a ja już wiedziałem, że dopiąłem swego. Czułem jak coś mi się podnosi w spodniach od garnituru.
Co prawda nie był to wygodny strój do zabawy, ale w końcu urodziny żony zobowiązują. Ubrany byłem w czarną koszulę, biały krawat i szary garnitur. Szacunek wobec żony ponad wszystko. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało w obliczu zbliżającego się lania.

Monika z kwaśną miną wróciła z kuchni i postawiła taboret przy fotelu.

– Nie tutaj! Na środek pokoju. – Wskazałem palcem. Przeniosła taboret.

– Podciągnij sukienkę i opuść rajstopki.

– Ale majtki nie, dobrze? – zapytała z nadzieją w głosie.

– Umówmy się kochanie, ja decyduję, ty co najwyżej możesz prosić. Zapamiętaj sobie raz na zawsze, to są twoje urodziny i ty masz dostać prezent, nie ja, czy to dla ciebie zrozumiałe?! – uniosłem nieco głos.

Pokiwała głową.

– Nie usłyszałem? – uszczypnąłem ją w tyłek.

– Auu! Tak, to dla mnie jasne! – powiedziała już z wyraźną irytacją.

– świetnie, nareszcie zaczynamy się rozumieć. Majteczki w dół i kładź się na taboret, póki jeszcze nie straciłem cierpliwości! – powiedziałem stanowczo, ale tak naprawdę cała sytuacja mnie bawiła. Wyraz jej twarzy wskazywał, że ma obawy co do moich zamiarów. Była wyraźnie przestraszona, co tylko dodawało mi skrzydeł w całej tej zabawie.

Gdy wypięła swój piękny tyłeczek w moją stronę, wyciągnałęm ze szluwek spodni skórzany pasek. Złożyłem go w pół, podniosłem do góry, aby to widziała.

– Wiesz kochana, że robię to z ogromną przykrością. Jednak sama mi teraz odpowiedz uczciwie, czy według ciebie, nie zasłużyłaś przez ten rok, aby dostać porządne lanie?

– Nie zasłużyłam! Niby dlaczego?! – zapiszczała w swoim stylu, gdy naprawdę się bała.

– Spóźnione przyjścia z pracy, albo niekończące się rozmowy przez telefon z siostrą, to według ciebie nie jest powód? Albo sama powiedz, ile razy gdy oglądałem mecz, ty przynosiłaś mi nieschłodzone piwo? To też nie powód? A ile razy musiałem ostatnio prosić, żebyś mi wyprasowała koszulę, gdy spieszyłem się na zebranie zarządu?

– Miałam paznokcie pomalowane i nie zdążyły… – Nie dokończyła, bo zamachnąłem się z całych sił i pasek odcisnął swój ślad na jej obu pośladkach.

– Ała! Nie tak mocno! – zaczęła się drapać po tyłku.

– Rączki! Jeszcze raz je podniesiesz z podłogi a nie ręczę za siebie! – krzyknąłem i bez ostrzeżenia przyłożyłem jej kolejne trzy szybkie razy.

Zaczęła kwilić, ale to tylko mnie utwerdziło w przekonaniu, że dostała wciąż za mało.

– Wypnij mocniej pupę, słonko. Nie prowokuj mnie, dobrze? – zawołałem i podniosła tyłek ku górze. Znowu wymierzyłem jej trzy porządne uderzenia. Zaczęła tupać kolanami o podłogę. Nic dziwnego, musiało ją porządnie szczypać.

– Nie chcę już, to boooli! Wolę inną karę! – zawołała i spojrzała na mnie z oczami pełnymi łez.

– Tak, a niby jaką? – spytałem z kpiną w głosie. – Leż i przestań się odzywać, bo tak cię zleję, że przez tydzień nie usiądziesz!

Zaczęła kwilić a jej łzy zaczęły kapać na podłogę. Ale jakoś jej gierki mnie nie ruszały. Zacząłem zadawać kolejne ciosy paskiem. Nie liczyłem, ale sądzę, że z dwadzieścia razy dostała. Kiedy zauważyłem, że po udzie zaczyna jej spływać mocz a na podłodze tworzy się kałuża, odsunąłem się.

Chciała się podnieść z taboretu, ale krzyknąłem, że ma pozostać w tej pozycji.

– Spójrz pod siebie, Moniko. Widzisz co zrobiłaś?

– Taaaak! – wrzasnęła histerycznie.

– A więc? Co zrobiłaś?

– Siiikuu!

– Powiedz mi, czy tak zachowuje się dobra, kochająca żona?

– Nieeee! Ale ja…

– Cisza! Ja pytam, ty odpowiadasz! Zlałaś się na podłogę jak ostatnia świnka! Co czujesz?

Po chwili namysłu zaczęła znowu głośno łkać i zaczęła się jąkać.

– Wsty… wstydze… w..wstydzę się…

– Głośniej kobieto! – wrzasnąłem.

– Wstydzę się! – wrzasnęła na całe gardło.

– Tylko tyle?!

– Przepraszam! Jestem okropna! – znowu wrzasnęła na cały głos. Zacząłem się zastanawiać czy aby sąsiedzi nie słyszą.

– Jak widzisz – powiedziałem spokojnie – zaslugujesz na częste lanie. Ale ponieważ jestem łaskawym i kochającym mężem, a masz przecież urodziny, to dzisiaj już nie będę cię bił. Możesz wstać, kochanie.

Posłusznie wstała i nie bardzo wiedziała jak się zachować. Stała w sukience na baczność ze spuszczoną głową i podciągała nosem co chwila wycierając ręką mokre oczy.

– Nie podoba mi się, że nie kontrolujesz czynności fizjologicznych…

– Nie! Ja tylko….

– Pozwoliłem ci się odzywać? – Wstałem i chwyciłem znowu za pasek.

– Przepraszam! – Szybko potrząsnęła głową.

– Posłuchaj, idź się ogarnij, bo za godzinę przychodzą goście na urodzinową imprezę. Nie chcę aby widzieli cię w tym stanie. Odwróć się i podnieś sukienkę.

– Nie chcę już lania?! – przeraziła się.

– Chcę tylko zobaczyć pupcię.

Odwróciła się posłusznie i uniosła kieckę. Widok był koszmarny! Czerwone, wręcz siniejące pręgi na opuchniętych pośladkach sprawił, że prawie zrobiło mi się niedobrze.

– Nie jest tak źle! – Skłamałem. – Ale tak, załóż buty i biegusiem polecisz do apteki. Kupisz trzy pampersy dla dorosłych i krem na odparzenia, tu masz pięć dych. – Podałem jej banknot.

– Ja… Dla mnie pieluchy?! – prawie znowu zaczęła płakać. Taką przynajmniej miała minę.

– Nie, dla mnie! Zapytam ostatni raz, czyja kałuża moczu znajduje się na panelach?

– Moja…

– I ty śmiesz Monisiu pytać dla kogo masz kupić pieluchy?! Nie uważasz, że jesteś bezczelna?! – krzyknąłem, bo już zaczęła mnie teraz denerwować swoją zuchwałością.

– Przepraszam… – Chwyciła twarz obiema rękoma i zaczęła głośno łkać. Podszedłem i przytuliłem ją. Głaszcząc po włosach zacząłem spokojnie mówić:

– Pójdziesz teraz do łazienki, weźmiesz mopa i umyjesz całą podłogę w salonie. Potem bez słowa weźmiesz prysznic i pójdziesz do apteki. Będę na ciebie czekał. Zanim przyjdą goście, mam sporo pracy. Wyobraź sobie, że muszę przejrzeć całą dokumentację z pracy. Zrobiłbym już to dawno, gdybyś była posłuszna. Ale cóż, wybaczam ci dzisiaj. A teraz działaj, kochanie. Idę zaparzyć sobie kawy. Gdy wrócisz z apteki, przyjdź do mnie. I błagam, nie zlej się znowu po drodze.

Klepnąłem ją w tyłek przez sukienkę, aż się jej pośladek zatrząsł. Zasyczała z bólu, ale nie miała odwagi nic powiedzieć. Posłusznie poszła do łazienki po mopa.
Manowar

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Manowar »

Super jest to opo i czekam na jego dokończenie. A mogę Was zapewnić, że dalej jest jeszcze lepiej.
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Dziękuję za uznanie  :)
Faktycznie, miałem wenę pisarską podczas tworzenia tego opowiadania.
Wena to jest jednak taka panienka, którą trzeba szybko wykorzystać bo ani się człowiek nie spostrzeże jak odchodzi bez słowa  ;)
Dzisiaj dodam kolejne dwa odcinki. A kontynuacja? Zapewniam, że będzie  8)
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Odcinek 3
------------------
Monika wróciła do domu po dwudziestu minutach.
Zapukała do mojego pokoju, w którym często przesiadywałem, gdy odwalałem papierkową robotę związaną z firmą.

– Możesz wejść, słonko – zaprosiłem ciepło moją żonę. Fakt, że miała kupić pampersy sama dla siebie, mocno mnie podniecał.
Gdy weszła miała nieco zatroskaną minę a w ręku trzymała siatkę foliową z apteki.

– Co kupiłaś?

– To o co prosiłeś. – Położyła pakunek na biurku. Dostrzegłem trzy pampersy seni z fioletowymi paskami i nadrukiem oznaczającym rozmiar. Były to dwójki. Obok leżał Sudokrem, maść na wszelkiego rodzaju odleżyny i odparzenia.

– Pieluszki? – udałem zdziwionego.

– Prosiłeś, abym kupiła? – Chyba się przestraszyła, więc szybko zareagowałem.

– Oczywiście. Dzielna dziewczynka. – Pomasowałem jej pośladki. – Bolą? – zapytałem.
Przytaknęła i opuściła oczy. Odnosiłem wrażenie, że moja żona bije się z myślami. Nie wiedziała zapewne, czy to była tylko zabawa, czy prawdziwa kara. Ta niepewność była dla mnie ekscytująca, ale wolałem by miała świadomość, iż ma być posłuszna.

– Idź teraz do swojego pokoju i przynieś rzeczy na przebranie, za pół godziny zjawią się nasi znajomi. Nie możesz przecież być w tej pomiętej sukience.

– A co mam ubrać? – spytała z pewną irytacją. – Sądziłam, że to ładna czarna sukienka?

– ÂŹle sądziłaś skarbie. Idź przynieś białe rajstopy i tę króciutką kremową sukienkę. Oczywiście nie muszę chyba mówić, że majteczki tez mają być białe? Tylko nie stringi! No, idź już…

– Tę kremową?! Paweł, ona mi sięga ledwo za pupę! Nie mogę tak gości przywitać, to nie zabawa karnawałowa, tylko moje urodziny! – fuknęła.

Oparłem się o fotel i spojrzałem na nią z ironicznym uśmiechem.

– Moniko. Nie rozumiemy się. Masz iść do pokoju i przynieść rzeczy o które proszę.

– Nie chcę? – tupnęła nogą.

Zerwałem się z fotela niczym jaguar polujący na antylopę i wymierzyłem jej prawą dłonią niesamowicie mocnego klapsa.

– O matko! Auuua! – Aż się biedna wygięła z bólu. Zaniosła się płaczem.

– Co ty wyprawiasz?! Za chwilę mamy gości a ty ryczysz jak bóbr?! Chcesz żebym się rozmyślił co do prezentu? Uciekaj po ciuchy, ale już! – krzyknąłem. Monia wybiegła z gabinetu a ja zadowolony z rozwoju sytuacji usiadłem w fotelu i położyłem nogi na biurko.
Teraz miałem pewność, że żona będzie do końca wieczoru posłuszna jak aniołek.

Wróciła po kilku minutach. Rzuciła rzeczy na moje biurko.

– Rozbieraj się do naga. – zażądałem. Posłusznie zdjęła czarną suknię i majteczki. Też czarne, gdybyście byli ciekawi. Stała teraz przede mną nagusieńka jak ją pan Bóg stworzył. Zakładając, że tak było.

Gdybyście zapytali czym zaskarbiła sobie moją miłość dziesięć lat temu, gdy zgodziłem się z nią ożenić, to odpowiedziałbym, że figurą, ale przede wszystkim tyłeczkiem.

Zawsze miałem fioła na tym punkcie, a Monika miała typowy murzyński zadek. Wypięty jak malowanie! Może nie miała jakiegoś sporego biustu, ale pupę miała wspaniałą. Gdy jeszcze do całości wymienię długie, zgrabne nóżki, to już pewnie zrozumiecie, że musiałem się ożenić z tą kobietą.

A teraz stała przede mną ze swoją – do granic przyzwoitości – wydepilowaną cipką i patrzała niepewnym wzrokiem w ziemię.
Spostrzegłem, że zaokrągliły jej się biodra.

– Nie przytyłaś troszkę ostatnio, moja droga?

– Nie! – Szybko zaprzeczyła.

– Na pewno?

– Taak! Na pewno! – Zaczęła się oglądać.

– Odnoszę nieco inne wrażenie. Ostatnio ważyłaś pięćdziesiąt dwa kilo, przecinek trzy. Przynieś wagę z łazienki. – Grzecznie poprosiłem.

Pobiegła nago po wagę. Co jak co, ale kobieta musi dbać o linię. Pilnowałem tego skrupulatnie. Monisia wróciła i weszła na wagę. Uśmiechnęła się niepewnie. Wstałem i podszedłem do licznika.

– Miałem rację! Moje oko jest niezawodne, kochana. Masz równiuteńko pięćdziesiąt trzy! Przez tydzień przybrałaś siedemset gram!
– Pokiwałem głową z niezadowoleniem.

– Co teraz? Nie chcę lania! – zakwiliła.

– Lania? Zwariowałaś? Od tego ci wagi nie ubędzie. Pajacyki! No szybciutko, raz dwa! – rozkazałem.

– Ale ja…

– żadnego sprzeciwu! Trzydzieści razy, będę liczył, zaczynaj skakać! Tylko nie popuść na mój dywan, bo nie ręczę za siebie – Pogroziłem palcem i wygodnie rozsiadłem aby obserwować fizyczne zmagania Moni.

Monika niechętnie, ale w obawie aby znowu nie zaliczyć bolesnego klapsa, zaczęła rytmicznie podskakiwać.

– Szybciej kochanie, szybciej! I klaskamy w dłonie! – zawołałem rozbawiony. żona zaczęła szybciej skakać i rytmicznie klaskać, kiedy dłonie składała nad głową. Patrzałem jak jej piersi filuternie skaczą razem z nią.
Kiedy po trzydziestu pajacykach zaczęła dyszeć jak lokomotywa, dałem znak aby przestała.

– Mogę się napić? Zaschło mi w gardle… – wymamrotała ciężko sapiąc.

– A po co pytasz? Napij się kochanie! Nie traktuj mnie jak jakiegoś tyrana, dobrze?
Pokiwała głową i nalała sobie do szklanki wody z dzbanka, który stał na biurku. Wypiła duszkiem. Wziąłem dzbanek i nalałem jeszcze jedną szklankę.

– Pij, bo się odwodnisz. Po ćwiczeniach trzeba płyny uzupełniać. – Chciałem aby miała pełny pęcherz. Wypiła na dwa razy drugą szklankę.

– Teraz się połóż na dywanie, szybciutko. – poleciłem.
Zrobiła jak kazałem. Wziąłem dwie pieluchy, rozłożyłem i wsadziłem jej pod tyłeczek.

– Paweł, zaraz przychodzi Ania z Przemkiem i Asia z Marcinem! Nie zdążę potem się rozebrać! – odsunęła pieluchy z pod pupy.

– Nie, nie! Znowu się nie rozumiemy – zaśmiałem się i ponownie podłożyłem jej pampersy. – Ty się nie będziesz rozbierać, Moniczko.

– Co?! Chyba oszalałeś! Jesteś jakimś głupkiem? Myślisz, że będę paradować w tej seksi bieliźnie przed nimi?! Mowy nie ma! – zaczęła się pieklić i krzyczeć. Tego się nie spodziewałem! Kocica pokazała pazurki!

To była jak woda na młyn. Obróciłem ją na brzuch, przycisnąłem uda swoimi kolanami i sięgnąłem z biurka packę na muchy. Zacząłem ją okładać jak w amoku, tyłek robił się coraz bardziej siny, Monika wrzeszczała jak opętana z bólu, dosłownie wyła!
Tak ją zlałem, że zaczęła się wić jak ryba na piasku, aż w końcu zaczęła błagać abym przestał. Az dziwne, że znowu nie pomoczyła dywanu.

– Proszę! Nie, błagam! Nie bij, zrobię co zechcesz! – krzyczała przez łzy. Wstałem i otarłem spocone czoło.

– Wybacz jeśli przesadziłem, skarbeńku… Ale teraz wiesz, żeby być grzeczną, prawda?

– Tak… Te…teraz już… Wiem… – chlipała. Nasmarowałem jej opuchnięty tyłek Sudokremem i zapiąłem dwa pampersy. Przylegały idealnie! Kazałem jej wstać i ubrać majteczki oraz rajstopy. Czy muszę wam pisać jak pięknie wygląda kobieta w białych rajstopkach, tegoż koloru majtkach i w odznaczających się pod nimi pieluszkami?

Białe pampersy z fioletowymi paseczkami wychodziły nieco z majteczek i pięknie zwracały na siebie uwagę pod białymi, cieniutkimi rajstopami.

Teraz kazałem aby założyła sukienkę. Kremowa kiecka była bardzo wąska i Monika ledwo ją na siebie włożyła. Gdy swoimi kobiecymi ruchami zaczęła obciągać sukienkę w dół bioder prawie ejakulowałem! Ależ widoczek, pozostaje wam sobie tylko wyobrazić, ja to widziałem na własne oczy!

– Za krótka, no! – Spojrzała na mnie z rozpaczą.

– Załóż te czarne buty na obcasie, obróć się i przejdź po salonie. – poprosiłem. Gdy wsunęła na nogi szpilki i zaczęła iść w stronę balkonu – dostrzegłem, że sukienka zaledwie na styk, na jeden centymetr zasłaniała jej pupę a właściwie pieluszki.

Kiecka znakomicie podkreślała jej długie nogi i była z tak delikatnego materiału, że jak szła kręcąc biodrami, to prześwitywały pod nią fioletowe paseczki od ubranych pampersów.

– Kochanie, kompletnie nic nie widać, nikt nie zauważy! – skłamałem. – A wiesz w ogóle po co masz mieć w majtkach pieluchy? – spytałem.

– Nie wiem! To jakiś durny pomysł! Boli mnie cała pupa! I jeszcze mam tak chodzić? Niewygodnie mi… – Dotknęła zrezygnowana wypchanej pupy.

– Skoro nie wiesz po co ci pampersy, to ja cię kochana oświecę. Po pierwsze lejesz pod siebie jak dziecko, a po drugie przez całą imprezę urodzinową masz karę za złe zachowanie i nie wolno ci pod żadnym pretekstem wyjść z pokoju! Czy to jasne? – Zmarszczyłem brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.

Monika stanęła sztywno i zaczęła chyba przetwarzać w umyśle moje słowa.

– No pięknie! świetnie to sobie wymyśliłeś! – fuknęła z ironią. – Nie sikam jak dziecko, zrobiłam to z bólu!

– Z bólu czy nie, dorosła kobieta nie sika na podłogę! Powinnaś się wstydzić i nawet nie próbować dyskutować ze mną. Monisiu, bo nie dostaniesz prezentu! A gdy spróbujesz wyjść z pokoju, to jak wyjdą goście, tak cię zleję, że wcześniejsze klapsy wydadzą ci się zabawą.

Monika wyraźnie zwątpiła. Zamknęła oczy i stała tak przez chwilę.

– Idź teraz i nakryj do stołu. Resztą ja się później zajmę.

– A jak potem mam podawać napoje i zakąski skoro nie mogę wyjść?

– Skarbie, mamy aneks kuchenny na wyciągnięcie ręki. Miałem na myśli, że nie możesz wyjść do łazienki! Idź już nakrywać.

Obserwowałem z nieukrywaną radością jak się oddala. Szła dosyć szeroko, nawet nieco pokracznie, ślepy by się nie domyślił, że moja żoneczka coś skrywa między swoimi zgrabnymi nóżkami. Już nie mogłem się doczekać gdy zacznie się imprezka. W lodówce czekało na nas sporo zgrzewek zimnego piwa…
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Mam nadzieję, że trzeci odcinek się spodoba i nie będziecie mogli doczekać się kolejnego ☺  piszę te słowa dla osób,  które nie czytały wcześniej tej historii.
Ci, co czytali, zadręczają mnie nieprzerwanie o dalszy ciąg "żoneczki" 😜
Manowar

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Manowar »

[quote author=pawelek link=topic=71.msg475#msg475 date=1506529150]
Mam nadzieję, że trzeci odcinek się spodoba i nie będziecie mogli doczekać się kolejnego ☺  piszę te słowa dla osób,  które nie czytały wcześniej tej historii.
Ci, co czytali, zadręczają mnie nieprzerwanie o dalszy ciąg "żoneczki" 😜
[/quote]

PISZ-DA-LEJ, PISZ-DA-LEJ! Skandował tłum wielbicieli :)
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

He he, jak wstawię wszystkie odcinki to będę kontynuował. A ktoś to w ogóle chce czytać oprócz Ciebie, mój wierny fanie? ☺
Manowar

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: Manowar »

Byś się zdziwił. Wlazłem na forum koło 11 i było 12 gości - wszyscy czytali żoneczkę. Oczywiście bez nadziei na jakikolwiek komentarz.
pawelek
Posty: 652
Rejestracja: 21 września 2017, 18:00 - czw

Odp: Żoneczka - niezwykła historia BDSM z domieszką Panty Pissing oraz ABDL.

Post autor: pawelek »

Serio? Jestem zaskoczony. A to każdy może sprawdzić co kto przegląda na forum? Jest taka opcja? Czy tylko moderator ma taki podgląd?
ODPOWIEDZ